poniedziałek, 16 marca 2015

Końskie zaloty (1526)






















Konie zwykle mnie krępują. Mają cztery nogi i są zdecydowanie
większe oraz cięższe ode mnie. Od samego więc początku za dużo
przewag mają nade mną. Uznaję to za niesprawiedliwe.
- A w dodatku nie bardzo wiadomo jak stworem sterować.

Czy jeździłem na koniu? Ależ oczywiście: RAZ.
- I starczy. 

Od tamtego pamiętnego dnia jazdę na koniu uważam za czynność
niehumanitarną i jako powszechnie znany miłośnik przyrody nie
uznaję przemieszczania się na tym zwierzu za zajęcie odpowiednio
grzeczne w stosunku do biednego niego.
- Jemu musi ciężko z takim jeźdźcem być!

Pamiętam z tej jazdy tylko to, że oboje byliśmy nieszczęśliwi.
On, że będzie musiał dźwigać tak wielki ciężar - a ja, że będę
na oczach całej rodziny za ten ciężar robić. Cóż za dyskomfort!

Odważna decyzja, aby wystąpić w charakterze jeźdźca nie wzięła
się z nikąd! W latach młodzieńczych czytało się przecież "Ostatniego
Mohikanina"
. Więc zdarzyło się razu pewnego, że zapragnąłem być
dzielny i rączy do tego stopnia jak tylko Indianie i inni kowboje potrafią.
- Tylko, że w książce (jak pamiętam) nie było nic o  obiedzie... .

No i to był ten błąd! ...albowiem nie powinno się tuż po posiłku
wsiadać na tak mało stabilne zwierzę jakim jest czterokopytny!
Z całej jazdy zapamiętałem tylko, że mocno bujało, a nie było się czego
trzymać. Dodatkowo kręciło mi się w głowie, bo jeźdźenie w kółko
na lonży wprowadza w błąd mój osobisty dżi-pi-es, czyli błędnik.

Nie będę się kompromitował pokazywaniem zdjęcia, które podczas
pamiętnej "jazdy" złośliwie zrobił mi pierworodny. Dość powiedzieć,
że całość wyglądała tak jakby kto posadził na siodle worek kartofli.
- Niepełny.

Wdzięku i gracji w tym "jeźdżeniu na koniu" na pewno nie było!
Silne wrażenie jednak pozostało. Łagodność wielkiego ciepłego stwora,
jego pogodna rezygnacja z dostarczania mi nadmiernych wrażeń
pozostawiła we mnie wielkie uczucie wdzięczności. I ono uczucie trwa
do dziś a nawet objawia się.

Zakradam się więc od czasu do czasu do tak bliskiej memu sercu stadniny
i z właściwej oddali końskie życia na gorąco podglądam i utrwalam.
...a że pora wiosenna to koniki hasają i żartują.
- Wesoło.





 


















Podziel się