Barbarzyńca poprawił pióropusz na głowie przeglądając się w kryształowym lustrze o barokowych ramach... . Jeszcze tylko parę maźnięć glinką po torsie (o malowidła wojenne zawsze trzeba dbać!) i wyruszył.
Miał świadomość tego, że na polowanie co prawda szedł (na polowanie!) a nie na wojnę, no nie mniej jednak między Ludzi udawał się. A właściwie to do nich, a jeszcze precyzyjniej to PO nich szedł. ...albowiem - jak to miał w genach - łowy na Ludzi (i dzisiaj!) były jego przeznaczeniem.
Mimo otrzymanego zaproszenia dostać się na konferencję prasową wcale nie było prosto! Na początku - tuż przed szlabanem - stała jak skała Stanowcza Pani. Krótkie i barwne opisanie celu wizyty wystarczyło i można było wjechać do podziemnego parkingu.
A dalej to już były prawdziwe schody, firewalle i zapory. I to po kilkoro ochroniarzy na raz przy każdych drzwiach. A między każdym piętrem czy wejściem całe szpalery czujnie przyglądającego się (czasami urodziwego co trzeba przyznać!) personelu camerimidżowego... .
Całe wydarzenie się nieco opóźniło, aleć nic to! Dzięki temu spokojnie wysapano przyspieszone tętno, dzięki temu można było uważniej spojrzeć na kłębiącą się masę medialną. Kamery mikrofony i słuchawki, aparaty, lampy i tajemnicze cosie dźwigane przez mediantów budziły umiarkowaną ciekawość i podziw... . Nie to było celem myśliwego, nie to!
I wreszcie pierwsze info: ON już jedzie! - Jest blisko nas.
- Mamy wiadomość, że znajduje się w budynku.
I - wreszcie - WITAMY!
- Mamy wiadomość, że znajduje się w budynku.
I - wreszcie - WITAMY!
Pojawił się w licznej obstawie: szczupły, cichy i skromny.
Ubrany na szaro, jakiś taki liryczny prawie... .
"Everything I do - I do it for you" - przemknęło papuasowi
przez kruczoczarną, wełniastą głowę... .
Ubrany na szaro, jakiś taki liryczny prawie... .
"Everything I do - I do it for you" - przemknęło papuasowi
przez kruczoczarną, wełniastą głowę... .
Rozpoczęła się konferencja prasowa z udziałem fotografika Bryana Adamsa. (oklaski)
Dzikus krył się krzakach i wcale nie zamierzał konkurować z innymi. Doskonale wiedział,. że swoje dostanie, wypatrzy dopadnie i zgarnie na matrycę. A ciemnowato tam było.
- No i dobrze! - pomyślał. - Najważniejsze, że obrazy dobrze oświetlone są... . Ale ciężko będzie Ludzi na matrycę wpychać.... . nic to! Teraz już mi nie uciekną.
Niczym znany mu tygrys przeciągnął językiem po spierzchniętych
wargach niemal czując zapach świeżego mięsa... .
- Polowanie trwało w najlepsze.
wargach niemal czując zapach świeżego mięsa... .
- Polowanie trwało w najlepsze.
Autor: Obserwator Toruński o 05:14
Etykiety: Amy Winehouse, Bryan Adams, Centrum Sztuki Współczesnej, Dustin Hoffman, dziennikarze, fotografia, fotoreporterzy, kamery, ludzie, media, Mick Jagger, mikrofony, słuchawki, Tadeusz Gapiński, Toruń
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podziel się
Przeszukaj "Obserwatora"
W skrócie
- Obserwator Toruński
- Toruń, kujawsko - pomorskie, Poland
- Делаю снимки а некогда и фотографии.___I take snapshots and sometimes photographs
Te miejsca warto odwiedzać. Regularnie.
Archiwum bloga
-
►
2018
(110)
- ► października (10)
-
►
2017
(195)
- ► października (7)
-
►
2016
(158)
- ► października (19)
-
►
2014
(127)
- ► października (23)
-
►
2013
(235)
- ► października (14)
-
►
2012
(334)
- ► października (31)
-
►
2011
(330)
- ► października (31)
-
►
2010
(355)
- ► października (31)
Teksty i zdjęcia autora tej strony są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 3.0 .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz