sobota, 31 października 2015

Zgaszona jesień i płonące książki 1/2 (1564)
















Dzień był bury i ponury. A tu naszło mnie ssanie na zdjęć robienie.
Gorączkowo rozejrzano się. no co by tu, no co by...? I wzrok padł
na pobliską jesień. No i nie było co grymasić! Jakieś tam laski / piaski
musiały wystarczyć... .
















I nic to, że słońce raz błysło i zgasło. Jakiś fragment koloru, jakieś
perspektywy się mimo wszystko objawiły. ...i tyle było mojego!
- Teraz i waszego.



 

Kto chce może mieć z życia więcej! Wystarczy czytać.

Na tablecie siedzi u mnie Pielewin ze swoim genialnym "Omon Ra".
Książka drapieżnie prawdziwa, sprawnie napisana z pięknie prowadzonymi
dialogami i zaskakującym zaskoczeniem... . Warto przeczytać.

Była także u mnie przed chwilą ostatnia noblistka. Specjalnie dla mnie
ogłosiła "Koniec czerwonego człowieka". Nie musiała: Francuzom,
Włochom i Niemcom niech se to poleca. My tą rzeczywistość znamy
bośmy tymi ręcyma sporo zrobiliśmy aby sowok od nas na zawsze odszedł... .

Ostrzegam przed Jej książką "Ostatni świadkowie". Ci wspomniani
obcokrajowcy niech ją przeczytają od deski do deski. Żeby nie mieli złudzeń.
- Potrzeba mi spokoju.

niedziela, 25 października 2015

Jesienna włóczęga (1563)

















Było się tu i ówdzie przy okazji jednym okiem jesień rejestrując.
A com widział P.T. Obserwatorom pokazuję.
















































sobota, 24 października 2015

Żeby się lato nie zmarnowało! (1562)
















19 września 2015 zakończyło się lato. Mało mi z niego zostało.
Dowodem, że brałem  w nim udział jest te parę zdjęć. Niechaj
wszystkie razem, albo chociażby któreś z nich zaświadczy, że
nie stracono tego czasu nadaremnie.









niedziela, 18 października 2015

Nocny napad w Chełmży 2/2 (1561)

Jako się wcześniej rzekło ma się tą fazę na nocne zdjęcia.
No napadła mnie nocna ochota w mieście Chełmża.
Znaczy się wieczorny napad na robienie zdjęć właśnie tam.

A wszystko przez nowo wybudowany pomost co to kusił
i kusił - jak widać skutecznie.
- A teraz co?!
- Można pooglądać!



















sobota, 17 października 2015

Nocny napad w Chełmży 1/2 (1560)
















No i stało się!
Ochota na nocne zdjęcia niecnie mnie napadła.
No to wzięło się na wyprawę przyjaciół dwóch.
- I...?
- Hajda na Chełmżę!
















A miasto wtedy jeszcze w zieleni stało nad wodą swą. Jezioro
Chełmżyńskie - bez którego miasteczko nie istnieje - od niedawna
zyskało nową ozdobę i onaż niezwykłość w to miejsce nas przyciągnęła.
















Od teraz więc chełmżynianie mają się po czym dumnie i tłumnie
przechadzać i pod czym - równie dumnie - przepływać.






















A w ogóle to Chełmża ostatnimi czasy jakoś tak odrodziła się. To
miasteczko jeszcze do niedawna będące symbolem zapuszczenia
i zaniedbania stopniowo ogarnęło się i... być tutaj jest po prostu
przyjemnie!
...nawet wieczorkiem, nawet nocą!


























c.d.n.

Podziel się