Tak, chyba chodził tymi ścieżkami. Na pewno! Jestem przekonany
że lubił to miejsce. Naprawdę i na pewno tego jednak nie wiem.
No mieszkaliśmy w jednym mieście, no trafialiśmy na siebie... .
Ta pozorna bliskość nie była w stanie przysłonić braku kontaktu.
- Wczoraj Go pożegnałem.
Wiem na pewno, że zmagał się z Chorobą we wszystkich jej
odmianach. Drugie też wiem na pewno: jak wszyscy w Rodzinie
kochał muzykę.
Na zakończenie spotkania dostałem od Niego płytę CD z palącą się
świecą na okładce. Słuchając jej przypominam Go sobie.
- Zostawił ślad, dobry ślad.
Chropawy blues w Jego wykonaniu przypomina mi,
że nie ma całkiem przegranej sytuacji, że do końca
trzeba, że warto walczyć o siebie.
- I za to przypomnienie jestem Mu wdzięczny.