- Jaki dzisiaj mamy dzień?
- Teraz.
- Oj, to jest mój ulubiony dzień w tygodniu!
* * *
W tak pięknych okolicznościach jesieni (było się wczoraj nad Wisłą!)
chciałoby się napisać coś wiekopomnie wstrząsającego. O tym, że jesień
tego roku piękna była. Dni ciepłe leniwie mijały. Odurzający zapach
opadłych liści oszałamiał i po nocach przypominając się dziwne sny
powodował.
W tych to okolicznościach Gałczyńskiego cytować trzeba nam.
Jabłka świecą na drzewach jak węgle w popiele,
wiatrak pęka ze śmiechu i powietrze miele.
Jak na fryzie klasycznym dziewczyny dostojne
z różowymi żądzami mężną wiodą wojnę.
Już kasztan się osypał i ochłodły ranki;
o, młody przyjacielu, poszukaj kochanki
z małym domkiem, ogródkiem, sennym fortepianem,
która by włosy twoje czesała nad ranem,
z którą byś po śniadaniu czytał Mickiewicza -
niech będzie silna w ręku, a piękna z oblicza,
jak jesień zamyślona, jak Jesień śmiertelna
i jako jabłka owe cierpka i weselna.
* * *
Tak o jesieni całej w fortepianach piszą wielcy. Osobiście na
Chopinach i słowach nie specjalnie się znam - obrazki tylko pokazuję.
- Szczęśliwe, nieliczne, mocno własne... .