Po tak męczącym jak wczoraj dniu lubię sobie uciec do lasu.
Tam gęstą sierścią się pokrywam, księżyca wypatruję, aby kojąco
do niego sobie powyć i ogólnie zaszyć w gęstwinie chce mi się.
Po ciężkich przejściach ptaków śpiewaniem muszę się wtedy odtruć,
miłego widoku saren doznać chcę. No i jeszcze szczekania pięknych łań
wspomnianych posłuchać mam kaprys... .
Co, że sarny nie szczekają? A szczekają, szczekają.
I to jeszcze jak!
- Proszę się samemu przekonać.
Pod lasem.