Te dwa tytułowe słowa w całości ogarniają Port Drzewny. O ile
jednak przyroda jesiennie dołuje to architektura ma się coraz lepiej.
- Coraz bliżej widoczny zaczyna być koniec prac.
A przyroda? No, cóż: o tej porze pojedynczy kormoran wraz z ponurym
nurem robią za lokalną awifaunę. Wielokrotnie sfotografowaną pliszkę szarą
to nawet wstydzę się pokazywać! I tak nikomu i nigdy (a mi już na pewno!)
nie udało się w atrakcyjny sposób pokazać tego ptaszka.
A kudy wspomnianemu kormoranowi do licznych braci przed dwóch lat!
Z łezką w oku wspominam też kiedyś blisko pływającego nura... .
* * *
Mógłby się ktoś zapytać skąd te nazbyt jesienne lamenty... .
Po spytaniu się odpowiedź brzmi: było się w Iławie i Biskupinie i za dużo tam
dobrych (he! he!) zdjęć porobiono. I teraz nie wiem jak tyle tego dobra
(bo przecież nie naraz!) pokazać... .
No więc, chyba zacznę pokazywać od jutra.
- KOLEJNO.
Na pewno!