Witajcie w świecie żywych!
No jestem - już jestem - i od razu zabieram się do mieszania, podziwiania
i dzielenia się tym co ostatnio zobaczyły piękne oczy me (yyy?!).
- Wiadomo gdzie od razu poleciałem wracając z niebytu.
Nad "Naszymi Stawami" przywitało mnie najdziksze z polskich stworzeń:
żaba nilowa, zwana słusznie krokodylem polskich stawów.
- Swym krwiożerczym uśmiechem prawdziwie zasłużyła sobie na tą nazwę!
Jej śliczne gały prawie na orbit ze zdumienia wyszły na mój widok!
Że jednak wróciłem, że jestem, że mimo różnych takich tam jeszcze
się ruszam i zdjęcia robię... .
Kaczka krzyżówka nie miała takiego szczęścia. I na pewno nie padła
na mój widok! Zeszło się jej z żałości za utraconym gniazdem. Sezon
lęgowy się skończył to i budowana obok Północna Trasa Średnicowa
mogła ruszyć pełną parą, a ona biedna (kaczka nie Trasa!) skutkiem
tegoż za ofiarę cywilizacyjną na tym zdjęciu robi.
I żalu do budowniczych mieć nie można, boć przecież oni tylko czynią
swoją drogową powinność... . Północna krawędź Wschodniego i Zachodniego
Stawu została zgodnie z koniecznością przysypana.
Widoczne jest, że inni Obserwatorzy budowanej drogi w napięciu
obserwują przebieg prac. A jest o co się martwić!
Wyraźnie obniżający się z dnia na dzień poziom wody w obydwu Stawach
odsłania śmieci których - jak było dotąd, tak i teraz - nie ma komu wyłowić.
Dowodów fotograficznych nie pokażę, aby nie obrażać Państwa oczu
przykro - skandalicznymi widokami.
- Każdy z Torunian może tą niegodziwość sprawdzić samemu.
Mimo wszystko tli się we mnie (być może naiwna) nadzieja, że kiedyś
gdy piękna droga żwawo obok Stawów przebiegnie to dostaną one to na
co sobie w pełni zasłużyły: dbałość, czystość i spokój.
Ponoć Przyroda ma dużą zdolność zabliźniania swoich ran. Dzisiaj mam
pełne prawo tak przypuszczać: jeszcze nie całkiem jestem na chodzie... .