Parę dni wcześniej Pan Doktór popatrzył na mnie uważnie i powiedział:
- Nie zalecam panu długotrwałej jazdy na rowerze.
Usłyszałem co do mnie mówi:
- Dosyć głupot! Żadnej rowerowej wyprawy do Chełmna. Żeby na
mnie nie było, że nie ostrzegałem!
A więc ostrzegam.
A potem jeszcze dodał:
- To się nazywa "aging" i za parę lat z uwagi na poprawność polityczną
w Unii Europejskiej jako lekarz już na pewno nie będę mógł do pana
tak otwartym tekstem się odezwać... .
Zrozumiałem, to następująco:
- A co pan sobie wyobraża, że jest pan 30 latkiem?! Czas wreszcie
dorosnąć i przestać udawać, że wiek nie ma dla pana żadnego znaczenia.
Też coś, 100 km rowerem... w pana wieku, w jeden dzień... . Proszę
natychmiast przestać!
Tak, wiem, że powinien się wstydzić że mam aż tyle lat.
* * *
Jak on mógł, no jak on mógł do mnie, tak bezpośrednio! ...nie licząc się z memi
delikatnemi uczuciami.
- Mógł.
Jedyne co w tej sytuacji można było zrobić to pojechać do Chełmna, ale autem.
No i się wybrałem. Dzisiaj tylko dojazd, czyli: Unisław - Starogród - Gzin.
- Przyjemnej podróży!