O Chełmnie myślę, że ma świetlaną przyszłość.
Co roku tu bywając widzę, jak powoli (bardzo powoli, ale jednak!) miasto podnosi się z odrapanych
tynków i krzywych chodników. Senna atmosfera miasteczka oczarowała moich zagranicznych gości.
W uroczystej ciszy, z należnym szacunkiem odwiedziliśmy też Klasztor. I było tak jakby film ktoś nam
pokazywał. Wspólnie z nimi odkrywałem znajome miejsca na nowo uświadamiając sobie ich codzienną
niezwykłość.
A goście? Zachwycali się praktycznie wszystkim! Tym, że jest zabytkowo i klimatycznie, że czysto
i spokojnie, a także tym, że można podejść do obcej osoby i serdecznie o coś zapytać, pośmiać się chwilę
jakbyśmy byli starymi znajomymi... .
- Prowincja ma swój urok!