Dzisiaj lamentuję na nutkę: jak ten czas szybko ucieka!
Na początek małe objaśnienie w sprawie niepisania.
Zaczęło się od wyjazdu bogatego w wydarzenia i obrazki.
Niczego nie uprzedzając - niczego nie obiecując zapewniam: będzie się na ekranie działo!
Po przyjeździe traf chciał, że dodatkowo Internet padł.
I stacjonarny telefon też.
Widząc że jest hardcorowo zacząłem intensywnie te internety kablami naprawiać.
A tu awarię ogólną (o której nie wiedziałem) dawno usunięto za to niewątpliwie moja
aktywność nienaprawcza przyczyniała się i przyczyniała do dalszego odcięcia od Świata.
- Tymi sposobami całe pięć dni - jak ten czas szybko leci! - odcięty byłem od Sieci.
Wraz z dzisiejszym przyjazdem Panów z Telekomunikacji życie wróciło (jak widać!) do
zwykłej normy i ku Waszej uciesze (a będzie i utrapieniu niektórych) w r ó c i ł e m !
I to jest kolejny powód każący mi z ufnością patrzeć w przyszłość.
PS. Za zrozumienie dla przerwy w pisaniu / pokazywaniu solennie dziękuję!
Obiecuję się poprawić.
Trochę.