Kiedyś miało się chwilkę wolnego czasu (coś parę miesięcy) i się fotografowało rzeczy różne a w dużych
ilościach. Po pewnym czasie okazało się, że w zrobionych zdjęciach graffiti jest na tyle szerokim tematem,
że mogłem pokusić się o zebranie swoich przemyśleń na ten temat w jednym miejscu.
- Tym sposobem powstało DZIEŁO.
Monumentalność i rezonans tegoż zaskoczyły mnie oddźwiękiem! Ktoś tam nawet w pracy magisterskiej
zacytował moją stratyfikację problemu (tak, głównie to jest problem a nie żadna tam sztuka!), jakieś
fora dyskusyjne sobie na ten temat nawet pogadały.
Z czasem zjawisko mi zbladło, wyszarzało tak jakby generacja tych co potrafili ciekawić i zachwycać tą
lepszą odmianą sztuki toruńskich ulic dawno wymarła. I została jej najbardziej przykra odmiana.
Toruński światek grafficiarzy pewnie nie jest zbyt wielki: ot, paru blokersów, może ktoś z Wydziału Sztuk
Pięknych plus paru outsiderów znikąd. Kiedy patrzę na te mazactwa na ścianach myślę sobie, że kiedyś
chyba miałem więcej zrozumienia dla graffiti. Teraz to całe "środowisko" wydaje mi się śmiechu warte.
- ...bo niby dlaczego miałoby być inaczej?
A jeśli kogoś temat zaciekawił proszę pod napisem PRZESZUKAJ OBSERWATORA (wewnętrzna
wyszukiwarka "Obserwatora Toruńskiego") wpisać słowo kluczowe "graffiti". - Jest co oglądać,
jest się czym zachwycić. Też.