Promocyjny festyn ludowy pod nazwą "Święto Trzech Króli" odbył się 6 stycznia w mieście naszem.
One wydarzenie zgromadziło nieprzebrane tłumy jakich dawno nie widziano w miasteczku. I to jest
mocny fakt, który został odpowiednio wykorzystany w pijarze, gdzie dyskretna reklama miejskiej
wigilii (niestety nie byłem!) miała swoje wdzięczne miejsce.
Ponieważ wydarzenie (w warstwie obrazkowej) niczym nie różniło się od tego w zeszłym roku
co raz to sobie zadawałem pytanie: jak w realiach toruńskich powinna wyglądać taka impreza.
Jedyny wniosek który mi się po tej imprezie nasunął to tylko taki, że:
KRÓL MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN.
Sprawiedliwie muszę przyznać, że nie dotrwałem do przemówień i koncertu zespołu "BrathAnki".KRÓL MOŻE BYĆ TYLKO JEDEN.
Mimo - iż znam się na wszystkim - na kluczowe pytanie (Jak powinna wyglądać taka impreza
w Toruniu?) dzisiaj nie udzielam wyczerpującej jak zwykle odpowiedzi. Jedynie jako krytykant
i osobnik wiecznie niezadowolony odnotowuję obiektywem parę faktów, których ocenę
pozostawiam inteligencji Pleno Titulo Obserwatorów.
Nie mogę (przy tak niskich temperaturach na dworze) znowu osobiście wyciągać wniosków.
- Zimno mi.
P.S. A tak przy okazji: jakoś mało radosne to wydarzenie było.
c.d.n.