papugowanie tylko po to, aby kolejną nowość zaliczyć do kategorii "a my też mamy".
Drugim przykładem nowinki, która zawitała do naszego miasta jest "siłownia na wolnym powietrzu".
Nazwa równie nieszczęśliwa jak i toruńscy użytkownicy tych urządzeń. Na tym przykładzie można
dowodnie wykazać jak szlachetna w zamiarze myśl, po przepuszczeniu przez betonowe głowy urzędników
przekształca się w swoją parodię.
I tak, zamierzenie jest szlachetne i polega na tym, aby:
- udostępnić ludziom średniego i starszego pokolenia
- estetycznie urządzoną przestrzeń
- zagospodarowaną wandaloodpornymi urządzeniami
- sprzyjającymi aktywności prozdrowotnej
- w atmosferze ułatwiającej socjalizowanie się.
póki co jeszcze nie sfotografowanych) w Inowrocławiu i w niedawno odwiedzonym Sztumie.
Jak tam więc jest? Trochę blado zapamiętałem ten Inowrocław, ale było, że: urządzenia w liczbie kilkunastu
sztuk dosłownie oblegano! Ten sprzyjający ruchowi plac zabaw dla dorosłych urządzono w Parku
Zdrojowym w kapitalny sposób! Stamtąd po prostu nie chciało się wychodzić. Tak jak i inni użytkownicy
przechodziłem po kilka razy każde z urządzeń. A cieszyło tam wszystko: estetyczne wykonanie,
wandaloodporność a także chytra pomysłowość urządzeń zachęcająca do aktywności fizycznej.
- To była czysta - nieznana mi dotąd - radość z ruchu!
Gdybyż to było tylko moje zdanie. W sposób naturalny nawiązywane kontakty (a zagospodarowanie
przestrzeni wybitnie sprzyjało poznawaniu się) potwierdzały, że ten zestaw urządzeń do ćwiczeń to jest
hit, rzecz potrzebna i pięknie wdrożony pomysł godny szczegółowego naśladowania.
Wspomniany pobyt w Sztumie utwierdził mnie w przekonaniu, że tak powinno być w każdym mieście! Tam
(oprócz wspomnianych zalet) dodano jeszcze:
- piękne usytuowanie całego placu (ładnie wyeksponowana na wzgórzu przestrzeń na drugim brzegu jeziora)
- estetycznie zagospodarowane otoczenie (ładne alejki obsadzone krzewami i kwiatami, ławeczki,
mała architektura, w tym rzeźby jaszczurek) - komplementarny zestaw urządzeń, pozwalający na stopniowe rozgrzewanie się i dociążanie organizmu
ćwiczeniami - wysoka estetyka samych urządzeń (sic!)
- na zapylonym klepisku, gdzieś tam na zapleczu terenów rekreacyjno-sportowych
- bez żadnego dozoru
- postawiono sześć przypadkowo dobranych urządzeń
- których wandaloodporność jest (przynajmniej w części) wątpliwa
- a niektórych toporność projektu i wykonania odstręcza od używania.
miejscu, ale rozumem to już przebywał na urlopie. Tak urządzona przestrzeń przekształcona została w swoją
parodię i wygląda na ochłap, który dobrotliwa władzuchna rzuciła ludowi.
- "Chcieliśta mieć siłownię? To mata."
Nasłuch donosi, że podobno takich placów ma u nas powstać więcej... .
- Ło-mat-ko!
* * *
Ciekawe czy w Bydgoszczy:
a) mają takie place czy nie? a jeśli TAK to
b) na jakim poziomie one są?
Można mnie zaprosić na któryś z nich.
A zapowiada się, że już niedługo odwiedzę Największe Miasto w Regionie. Szykujcie czerwony dywan!
Proszę jednak nie przesadzać z przygotowaniami. W oczekiwaniu na mój przyjazd można nie stawiać
(jak było poprzednim razem) bram tryumfalnych.
I bez tego podlizywania się znajdę dla was (O mili Bydgoszczanie!) parę łaskawych słów i znakomitych
obrazków.
Pięknie uargumentowana fotograficznie teza, z którą się zgadzam.
OdpowiedzUsuńZombiaki wygryzły urzędasom mózgi i tak oto mamy kolejne cuda na kiju...
Żal, po prostu żal kolejnej straconej szansy, aby coś faktycznie potrzebnego i cennego dla ludzi zrobić... .
OdpowiedzUsuńGdzieś w okolicach Legionów - Polna ma być kolejny taki plac. Jeśli zostałby zrobiony na poziomie tego w Sztumie to deklaruję uroczyście zaśpiewać przed Urzędem Miasta "Sto lat!".
- Trzy razy pod rząd.