Ona była zbuntowana.
Od rana.
Wszystko było w Niej na NIE:
włosy, kolczyki i arafatka.
Też.
Onieśmieliła tym buntem mnie
I nie zrobiłem więcej zdjęć.
- Teraz myślę, że szkoda,
bo przecież już nigdy (już nigdy!)
nie spotkamy więcej się.
O nie!
Kończąc ten szoł, dodaję jeszcze:
Joł! Joł!
Pozdrowienia z stolicy Polski.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia przyjęto, ciesząc się, że przesłano je z sąsiedniej ulicy.
OdpowiedzUsuńJaka Warszawa, jaka Warszawa? To przecież Toruń leży w samym centrum. A na pewno w centrum mojego zainteresowania. Tym sposobem i ja odwzajemniam się pozdrowieniami ze Stolicy.
veresoo To ja Przesyłam Państwu pozdrowienia z Wielkopolski. ;)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest small
OdpowiedzUsuń- Joł! Joł!