Natknąłem się na Niego zupełnie przypadkowo i aż mróz przebiegł mi po plecach... .
- A więc to ON?!
Na pozór wyglądał jak każdy inny kot i swym niewinnym wyglądem niejednego starego wróbla mógł zmylić.
Kiedy w pełnym słońcu stanęliśmy naprzeciw siebie, spojrzał na mnie ironicznie i... nagle przymrużył lewe oko!
- Od razu zrozumiałem co to znaczy: to jest jeden z Nich.
Stanąłem jak wmurowany wiedząc co znaczy to Jego ciche mruczenie.
Wiedziałem, że nawet solidny łańcuch za Jego plecami nie gwarantował mi, że z opresji wyjdę cało.
Powoli - patrząc Mu głęboko w oczy - wycofałem się.
- Jeszcze raz mi się udało.
sobota, 20 lipca 2013
Kot łańcuchowy (1295)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz