Wpadam na Niego co jakiś czas.
Kiedyś tam nawet zamieniłem z Nim parę przypadkowych słów w "Domu Muz" na Podmurnej.
Można by nawet szumnie powiedzieć, że się znamy:
też się pracowało w "Apatorze".
Dokładnie to jednak to ja Go znam, a On...? No cóż, ma błysk rozpoznania w oku,
ale już bez pamięci do określenia kim jest ten namol, który na Jego widok natychmiast
wyciąga aparat.
Tym razem zobaczyłem Go szwendając się po Nowym Mieście.
Jak na gościa co to jest chory na bluesa wygląda całkiem nieźle.
- I tak niech będzie jak najdłużej!
Do "Harmonica Bridge" mamy coś koło 100 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz