piątek, 24 maja 2013

Święto Bydgoskiego Przedmieścia 1/2 (1238)

Zaabsorbowany własnymi sprawami ciężko zawiniłem.
- Nie zobaczyłem - nie doświadczyłem - nie przeżyłem wszystkiego... .
WSZYSTKIEGO co przygotowano na Święto Bydgoskiego Przedmieścia.
...a wydarzeń tych w programie naliczyłem trzydzieści i cztery.

"Święto Bydgoskiego Przedmieścia"
impreza która przetoczyła się i zadziałała na rozległych
przestrzeniach tej Dzielnicy zaskoczyła mnie po wielokroć swoim rozmachem i  a u t e n t y c z n o ś c i ą .
Zobaczyłem krzepiące zjawisko, które oby kiedyś dotarło i na nasze Koniuchy.

Nie mnie wyśpiewywać hymny podsumowujące, bom widział zaledwie ułamek tego co przygotowano.
Mogę tylko pokazać kątem obiektywu zarejestrowane obrazki. Co zwróciło moją uwagę? Przede
wszystkim - już od samego początku - sympatyczna atmosfera. Życzliwe zaproszenie do tego by
spokojnie posiedzieć i wypić kawę, zachwycić się świeżo upieczonym ciastem. I do tego propozycja
porozmawiania i poznania się.

To ostatnie jest chyba najważniejsze. Mieszkamy obok siebie i nie znamy się. Ktoś w drzwiach
naprzeciwko (Dzień dobry!) i gnamy dalej bez oglądania się. A tu wyluzowanie i czas na zapoznanie
się z Sąsiadką / Sąsiadem co dwa piętra wyżej mieszka.
- Możemy sobie w czymś pomóc?

Chciałbym, aby kiedyś i u nas stanęła kawiarnia "U Dobrego Sąsiada". I żebyście zobaczyli tych ludzi!
Oni byli dumni z tego, że potrafili się tak zorganizować, mi było przyjemnie, że jestem u nich gościem
miłym i oczekiwanym. Wierzcie mi: to jest coś co się długo pamięta!

Tak więc z jednej strony możliwość poznania się a z drugiej sprężenie się by pokazać co można dla
siebie nawzajem zrobić. I znowu mikro okruch: warsztaty dla dzieciarni i dorosłych: "Jak zrobić film
animowany?"
Tu i teraz, zaraz i natychmiast - a od ręki. Sympatyczni młodzieńcy informatyczni na
zapytanie: A jak się nazywa ten dopiero co nad ranem skończony program do montażu filmu
animowanego - z rozbrajającą szczerością odpowiedzieli: No, jest jeszcze bez nazwy, nie zdążyliśmy
jej wymyślić, ale działa. - Odjazdowi goście!

I na koniec tej części jeszcze zdjęcia w strojach. Dzieciarnia (i nie tylko ona) mogła poczuć się
wyjątkowa i niepowtarzalna. ...bo jest! Pomagały im w tym stroje i starannie przygotowane atelier.
W ogóle całe święto to była niespotykana w innych częściach Torunia mobilizacja społeczna.
- Niezły, naprawdę niezły wzór do naśladowania.

Od razu do głowy przychodzą święta ulic ze Starówki ze "Świętem Ulicy Podmurnej" na czele.
Tutaj mamy Wydarzenie dla całej dzielnicy.
- Zapraszam.

















































































2 komentarze:

SzymonS pisze...

A ja tam się cieszę, że wszystkiego obskoczyć nie dałem rady. Im więcej się będzie na Bydgoskiem działo, tym lepiej. Szkoda, że Orlen ducha tej dzielnicy nie czuje. Topi pieniądze zamykając każdą szczelinę nieużywanej od lat stacji, zamiast ją otworzyć, pozwolić ludziom zatankować Bydgoskie do pełna, mieć problem utrzymania obiektu z głowy i jeszcze sumienie uskrzydlone dobrym uczynkiem.

Obserwator Toruński pisze...

> Im więcej się będzie na Bydgoskiem działo, tym lepiej.
Ta dzielnica się obudziła. Mają tam do czego się odwoływać to im lepiej! A "Nasze Stawy" niestety do piachu i pod beton. ...bo trans droga przez miasto musi iść. I do tego jeszcze te ekrany rozrzynające dzielnicę na pół... . A można by z "Naszych Stawów" perełkę przyrodniczą zrobić! Zabrakło świadomości u mieszkańców i zacietrzewienie urzędników zwyciężyło! Niestety.

Podziel się