To co przed chwilką było żartem zaledwie - w chwili obecnej staje się już sprawą mającą szersze
znaczenie. Także za sprawą ostatniego na dziś zdjęcia, tam gdzie widoczny jest gen. Józef Haller
podczas uroczystości związanych z przejęciem miasta po I wojnie światowej (20.01.1920r.).
- Na tymże zdjęciu łatwo można rozpoznać też Filipa Białeckiego.
Jak pisał "Głos Wąbrzeski" w oficjalnej klepsydrze: "Filip Białecki był radnym miejskim, radcą
magistratu, długoletnim zastępcą burmistrza i sędzią - rozjemcą na okręg miejski". Stąd też jego
widoczna obecność na oficjalnej uroczystości.
Kogo pasjonują małomiasteczkowe historie rodzinne, ten niech wyczytuje z tych paru dokumentów
opowieść o szanowanym kupcu z miasta Wąbrzeźno na Pomorzu. Mnie dodatkowo zauroczyła
fotografia rodzinna przypominająca warunki w jakich powstawały ówczesne zdjęcia.
W związku z tym, że dawne materiały światłoczułe (błona czy płyta szklana) wymagały dość długiego
czasu naświetlania fotograf nakłaniał osoby portretowane do długiego trwania w nieruchomości podczas
robienia zdjęcia. Skutkiem takiego trwania bywało uchwycenie portretowanej postaci niekiedy w dość
osobliwych pozach czy wyrazach twarzy.
Czasami jednak ten wydłużony czas na "robienie zdjęcia" w pełnej napięcia ciszy sprzyjał powstawaniu
bardzo osobistych portretów. Kapitalnie to widać na zbiorowym zdjęciu rodzinnym. Zaglądając w dawne
twarze odczytać z nich możemy: pewność / niepewność, dumę i dystans, chłodny spokój czy ciepłą
życzliwość. - Prawdziwa galeria osobowości!
Niech żyją archiwa rodzinne! Zaglądajmy na strychy, do starych albumów. To co tam znajdziemy
to nie tylko story o tych co byli przed nami, ale i o nas samych.
Zdjęcia do dzisiejszego zapisu dostarczył Bogdan "Biały" Białecki z Wrocławia, wnuk przedstawianej
dziś postaci.
poniedziałek, 11 marca 2013
Filip Białecki z Wąbrzeźna (1164)
Autor: Obserwator Toruński o 05:33
Etykiety: Filip Białecki, fotografia rodzinna, Wąbrzeźno
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ojaaaa
Ale fajności! Moar plz!
> Ale fajności!
:-)
> Moar plz!
Może jeszcze kiedyś... .
Gdy korespondent jeden z drugim dopisze. No i zeskanuje.
Prześlij komentarz