Wczoraj przyszedł i jak zwykle na chwilę.
Nie może siedzieć zbyt długo - jutro do roboty po czwartej musi wstać.
Świeczki - które obiecał - przyniósł.
Polecił mi to przeczytać:
W odpowiedzi gęsto napisałem mu tak:
A czym jest dla mnie FB?
To tylko info-wół i takim ma pozostać!
Jego zadaniem jest informować "wszystkich" o istnieniu.
Ma cierpliwie stać na skrzyżowaniu miliona dróg i pełnić rolę drogowskazu
oraz kanału.
Informacyjnego zresztą.
...że jest taki to a taki, że onże fotografuje
i słownie się wyraża.
Tylko tyle i aż tyle.
* * *
Jak mówię ci, że niczego wtedy nie było to znaczy, że niczego!
Wiatr hulał po pustych, źle i na smutno oświetlonych sklepach. Co to zresztą były za sklepy! Jakieś
przykre, zapluszczone miejsca. I do tego ta baba za ladą wrzaskliwa, na ostro tleniona... . I wiadro
emaliowane w kącie, ze stale moczącą się w jakiejś brei szmatą.
- Że niby tutaj o czystość się dba.
Kupowało się wtedy nie to co potrzeba, a to co jest. Co akurat rzucili w nadmiarze, bo tylko w ten
sposób można było normalnie coś dostać. No chyba, że się miało znajomych, co spod lady... .
- My nie mieliśmy i on też nie.
Kiedy zobaczył, że tłumek rośnie przed sklepem z nawyku stanął. Sprzedawali akurat coś tam coś tam
i świeczki. ...ale tylko takie małe, na choinkę, do metalowych lichtarzyków - tradycyjne. Kiedy
dość szybko przyszła kolejka na niego, zauważył ku swojemu zdziwieniu, że jest nawet sporo kolorów
tych świeczek. Kupił jednak tylko białe i czerwone. Patriotycznie zwykł był kupować.
- Takie czasy były.
To specjalne kupowanie zostało mu do dziś.
...ale o tym już było.
Na początku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz