- Jeśli chodzi o mnie to nie mam na to czasu.
Obecnie bilans przedświąteczny wynosi:
- pierniki i inne jadło upieczone / ugotowane / usmażone
- świeczki nadal nie kupione (Ludzie! Pożyczta chociaż jedną paczkę!),
- po choinkę (jak co roku: z zasady!) już zaraz jadę
- życzenia zostaną przekazane telefonicznie / mailowo, bo już od paru lat nie wysyła się kartek.
Poza tym to wiadomo: zdrowych i pogodnych Świąt życzę!
Aby nie było nazbyt sielankowo zobaczmy co wyprawia Dexter i Szalony Chomik.
- Oni - jako-i-ja - mają zdanie odrębne na temat Santa Klausów!
I nie tylko... .
PS. Wiadomość z ostatniej chwili: na targowisku zostało tylko parę drapak, które sobie ludzie wyrywali. Ponieważ
nawet w stanie wojennym nie miewaliśmy udziału w tak dramatycznych spektaklach spokojnie sobie ten teatr
odpuściłem. Tym chętniej to zrobiono, że kostropate coś o wysokości półtora metra kosztowało 50 zł (płaska jakby
przy płocie rosła) a ciutkę wyższa 70 zł. - Amen.
Chwila namysłu i... znalazłem wyjście!
Szybki wyjazd za miasto i tryumfalny przyjazd z pięknym drzewkiem wyciętym (w obecności Osoby Upoważnionej) na
najprawdziwszej plantacji choinek! Jeśli do tego dodać, że sprzedaży towarzyszyły promienne uśmiechy to... cóż
jeszcze można od życia chcieć?! ZDROWYCH I WESOŁYCH ŚWIĄT!