wtorek, 2 października 2012

Księżyc Żniwiarzy (1021)

Zapowiadała się bogata niedziela. Najpierw ptaki w Muzeum Etnograficznym, potem "Piknik Militarny"
(organizowany przez Toruńskie Towarzystwo Fortyfikacyjne w Skansenie Fortyfikacji Pancernej
Twierdzy Toruń
i pokazy na Lotnisku Aeroklubu Pomorskiego. Do tego Niedzielne Zadania Planowe,
a całość na tle Wydarzenia Rodzinnego z którym te wszystkie imprezy miały konkurować... . 
- No to zacząłem godzić wodę z ogniem.

"Etnomuzeum" pod względem towarzyskim okazało się interesujące, ale zdjęć żadnych. Jakaś marna
zięba,  (ponoć najpopularniejszy ptak w Polsce!), zabiedzona sójka oraz parę innych takich pierzaków
nie dających się sfotografować. Do tego parę jak zwykle niezłych Obiektów Niezwykłych, które tam stale
są. Całość ładnie opowiadana, bo Osoby Oprowadzające to ludzie kompetentni i gościom życzliwi.
- Co się odbiera z przyjemnością.


















Po tym wstępie mając za sobą Niedzielne Zadania Planowe, Wydarzenie Rodzinne, korek na moście
drogowym i karambol 4 aut na Poznańskiej lekko zadyszany trafiam na końcówkę "Pikniku Militarnego" 
cały wdzięczny za zaproszenie Koledze Michałowi, bo impreza świetna, bo tam jest wszystko czego się spodziewałem!
- Bogato, barwnie i atrakcyjne fotograficznie.




Wielkie działa i haubice na gąsienicach (prawdziwe, 
z hurgotem i kurzem jeżdżące!) buda sztabowa jakim
to (dziś już archaicznym) terenowcem jeszcze w wojsku
jeździłem, auto z katiuszami i parę jeszcze innych
pojazdów. Do tego stoiska, no i udostępnione obiekty... .













Jeśli do tego dodać grupy rekonstrukcyjne - czyli to co tygrysy lubią najbardziej - to byłem w swoim
żywiole! Z uwagi na małą ilość czasu pośpieszne tylko rozmowy i zdjęcia, zdjęcia zdjęcia! Tam stylowy
Pan Starszy w pikielhaubie godnie kroczy! Tutaj atrakcyjne żołnierki w rosyjskich mundurach (co za
wspaniałe dziewczyny!) tutaj umundurowana grupa w pełnym oporządzeniu. Spontaniczne zdjęcia,
zdjęcia, zdjęcia!

A tu jeszcze zbroja Husarza okryta pysznym płaszczem i prawdziwie po staropolsku podgolony kark
(co za postawa!), tu z boku (tuż przy zasiekach z drutu kolczastego) malownicza grupa w pełnym
żołnierskim oporządzeniu z II światowej...  . Radosne zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia!






















Na tym pikniku tematycznym było wszystko to co mogłem sobie zamarzyć! Najważniejsi jednak byli
ludzie: sympatyczni i życzliwie współpracujący. Końcówka imprezy miała jeszcze ten dodatkowy walor,
że wszyscy byli zbyt zmęczeni, żeby przed mną uciekać. Odjeżdżałem zachwycony i pełen dobrej energii
promieniującej od ludzi, którzy podzielili się ze mną fragmentem swojego - jakże interesującego 
fotograficznie - życia.

Po przyjeździe do domu natychmiast obowiązkowe zgrywanie zdjęć ("Piknik Lotniczy" czeka - czeka,
trzeba się więc pospieszyć - pospieszyć!) odpalam komputer i okazuje się, że mam NIC....
To niewiarygodne, ale nie mam żadnych zdjęć! Błąd techniczny i zero ZERO zero obrazków.
Oszczędzając szczegółów:  ż a d n y c h możliwości ich odzyskania.
- Zawał był blisko - nie mogłem uwierzyć własnym oczom... .

Naturalnym było, że na "Piknik Lotniczy" już nie było po co jechać.
- Co mi po imprezie jak nie mogę fotografować?!

*   *   *

Kiedy już odchoruję w pełni przeżytą traumę tematowi i ludziom nie daruję. Wrócę i spotkam ICH. Jeśli od
razu nie odrąbią mi głowy, to jeszcze może kiedyś pokażę wszystko i od nowa. A może i lepiej!
- Chociaż wiem, że tak ulotnych chwil już nic nie wróci.

Póki co zdjęcie zrobione na lotnisku przez Sigisfoto - zaprzyjaźnionego Fotografika.





Komentarz do tego zdjęcia brzmi:
- Ach, ci Nikoniarze!

Podziel się