Kaznodzieja stał u zbiegu ulic. Aby przyciągnąć uwagę przechodniów przez
dłuższą chwilę rytmicznie walił w stojący przed nim bęben obciągnięty oślą
skórą. I - przeciągając sylaby, podkreślane kolejnymi uderzeniami – wrzeszczał tak:
Sza-tan jest wiel-ki! ... a Zło któ-re two-rzy jest nie-wy-obra-żal-nie
po-tęż-ne! - Prawie, że zaśpiewał.
Tłum wolno falował obojętnie przechodząc obok natchnionego mówcy.
A ten – w odpowiedzi na brak reakcji - z mniejszym nieco zapałem,
ale ciągle jeszcze głośno gadał dalej swoje. I w swój jaskrawy bęben rytmicznie
walił podkreślając moc słów swych.
Nie porywaj się więc na walkę z Nim. Zniszczy i zdepcze ciebie nawet
tego nie zauważywszy. Walcząc z Nim o słuszne cele możesz tylko
– nie osiągając swego dobrego końca – tylko powiększać pulę Zła.
Tutaj mówca zacukał się, ale nabrawszy powietrza w płuca dzielnie kontynuował.
Jak myślisz czy Szatan będzie z tobą grał fair?
Nie! Będzie podły, podstępny i wykorzysta każdą godną i niegodną okazję
do tego, aby cię pognębić. Może ciebie wtedy najść ochota, aby zrobić
wet za wet: jak on nieładnie - to i ty nieczysto. A w myśli zagrzewać się
będziesz do walki tym, że cele masz słuszne a myśli twe szlachetne są... .
Nic z tego! Wszedłeś na jego niegodziwy poziom i choćbyś nawet jakąś
bitwę wygrał, to wojna twoja i tak przegrana jest.- Szkoda życia na
bezpośrednią walkę z Szatanem!
Zrób inaczej! Powiadam ci: ZRÓB INACZEJ!
Ten kategoryczny ton na chwilkę wstrzymał tłum, ale tylko na chwilkę... .
A ten - głosem wołającego na pustyni - nadawał dalej swoje.
Już M.G. mówił: Porzuć myśli o walce, osiągaj swoje szlachetne cele bez
przemocy. Załóż organizację, zbuduj karmik, sprzątnij śmieci... . Zobacz,
że to jest łatwe, łatwiejsze niż myślisz! Nie lżysz Zła za to, że jest złe – od
razu budujesz dobro! To o to chodziło gdy On mówił "Zło dobrem zwyciężaj'.
To jest praktyczne, działające zalecenie.
A co mówił J.K.? "Nie palcie komitetów - zakładajcie własne! Jakie to proste
i jak wspaniale działa! Od razu budujesz dobro, nie marnując sił na walkę
z wiatrem zła.
No i na dodatek M. T. z K.; "Nie pójdę na demonstrację PRZECIW. Zaproście
mnie na demonstrację ZA - to będę w pierwszym szeregu!".
Ta wyliczanka przykładów popierających jego idée fixe musiała go zmęczyć,
bo już tylko postawił kropkę nad "i" ostatnim zdaniem:
A co ty zrobiłeś dobrego w sprawie "Naszych Stawów"?
Zawiesił w powietrzu to zdanie i tryumfalnie je podkreślił gradem uderzeń.
Jaskrawo pomalowany bęben obciągnięty oślą skórą aż przeciągle zawarczał.
Kaznodzieja wcisnął jakaś dziwaczną myckę na głowę, poprawił zatłuszczony
chałat i zarzuciwszy tobół na ramię teraz już tylko sam do siebie powiedział:
- Pokazałem wam drogę i teraz róbta co chceta, ale ja idę robić zdjęcia.
I już za chwilę zniknął, rozpłynął się w tłumie.
- Nie wyróżniał się przecież niczym szczególnym.