Mając zadartą głowę od przyglądania się bydgoskim graffiti zupełnie
(jakby) zapomniałem o swoim obejściu.
A grafficiarstwo się u nas swobodnie pleni (oj pleni!) ostatnio też.
Gdyby spojrzeć na nie krytycznym okiem to jasno widać, że nie jest ono
tak monumentalne jak to tylko największemu miastu w regionie przystoi.
Te nasze trolluńskie graffiti, to ono skromne jest raczej, chałupnicze takie,
garażowe bardziej.
Z dumą o tym donosząc jednocześnie informuję, że przemeblowano pracowicie
zakładkę "Toruńskie graffiti", ale żebym był zadowolony to nie powiem.
No cóż (że się tak zgrabnie usprawiedliwię):
- Nie dość, że piątek, to jeszcze trzynastego!
piątek, 13 kwietnia 2012
Garażowe graffiti (882)
Autor: Obserwator Toruński o 08:50 2 komentarze
Subskrybuj:
Posty (Atom)