Wczoraj byłem w Bydgoszczy.
Tym samym został zadany kłam twierdzeniu, że w Bydgoszczy coś ważnego
się dzieje tylko wtedy, kiedy cyrk albo inny lunapark przyjeżdża.
Byłem także w lokalnej sali wystawowej (BWA) oraz w pewnym muzeum (ECP) to wiem!
...ale o tym druzgocąco opowiem przy następnej okazji.
W makrokosmicznej skali fakt mego przyjazdu do największego miasta w regionie
nie byłby godny uwagi gdyby nie... .
...ale po kolei!
Jak je zobaczyłem te "Trzy plotkary" z balkonami na głowach (nie wiadomo dlaczego
nazywane przez miejscowych "Trzy Gracje") od razu pomyślałem sobie gwałtownie:
będzie awantura!
A posiadam osobiście ostatnio nieco nadszarpnięte nerwy (vide tarcia metropolitarne
w obecności Pani Ministry Elżbiety B.) działaniami nieważnych takich tam, co ostatnio
pokrzykują bardzo nieelegancko i zupełnie niesłusznie na Toruń.
Kiedy więc zobaczyłem, że one też... postanowiłem, że jednak zajmę się tym co ostatnio
w Bydzi jest naprawdę ważnego! A do Miasta przyjechało Wielkie Koło!
I to jest bardzo ładny news o czym wszystkich torunian uprzejmie zawiadamiam.
Ono tam całe wieki nie będzie stało! To jest atrakcja bardzo tymczasowa i przyjezdne
niemce w kółko nie będą tych samych sztuk nad brzegiem ichniej rzeczki pokazywać.
A i nie do pogardzenia jest fakt, że wreszcie można się naocznie przekonać,
że jednak są gondole w tej Wenecji bydgoskiej... .
Już widzę, jak pewien tandeciarz, główny inicjator i kontynuator awanturki
toruńsko - bydgoskiej (przytył ostatnio!) wsiada do gondoli w słomianym kapelutku
z czerwoną wstążeczką (trykot obowiązkowo w paski!) rzewnie śpiewając
"O soli mio!".
- Dla t e g o widoku warto do B. przyjechać!
Lepiej więc już teraz - przezwyciężając wrodzone skąpstwo - koniowi obroku dorzucić,
a karocy osie dobrze dziegciem posmarować.
- Chociaż jaki to kawał drogi te marne 52 kaem!
Na przyjazd więc do Bydgoszczy w ciepły i słoneczny dzień ludność naszego miasta
oraz przyległych wsi wokół Metropolii Toruńskiej usilnie namawiam.
- Jest się czemu dziwować!