Ostatnio coś się tam sporo pokomplikowało.
Jako miłośnik światłocienia z trudem znoszę ten czarno-biały bałagan.
A dzisiaj w duszy gra mi coś tam bardziej kameralnego.
Na pojedyncze epizody raczej apetyt mam... .
Do ptactwa więc uciekam!
...a zapowiadało się tak pięknie!
- Sztalugi rozstawione były
- Podpięto właściwy obiektyw
- Farbki rozrobiono
- Akumulatory buchały energią
Zjedzono pysznego muffina (sic!), zapito słuszną ilością czaju i... chodu!
- Są miejsca i sytuacje gdzie się nie robi zdjęć.
Ptaszek poniżej nie został rozpoznany.