Galeria i Ośrodek Twórczości Plastycznej Dziecka
Mimo mrozu i przesadnie długiej nazwy w końcu trafiłem tam!
Tam to znaczy gdzie!?
...bo przecież GiOTPD ma dwa oddziały: jeden na Nowym Mieście a drugi
na Mokrem.
- Trafiłem do tego na Kościuszki.
A tam ciepło od życzliwości i uśmiechów.
- No to zapatrzyłem się!
I oszołomił mnie ten magiczny świat tak chętnie mi użyczony.
Skonsternowany początkowo nawet nie wiedziałem na czym oko zawiesić... .
- A tam przyrządy do pobudzania wyobraźni gotowe do działania.
A czego tam nie było! ...i magiczna latarnia, ...i pradziadkowe żelazko,
...i kruk mądry na ostatku!
Mistrza Gałczyńskiego by trzeba aby całość tych świetlistości, barw i kształtów
właściwie opisać. Nie umiejąc posługiwać się pędzlem nacisnąłem spust migawki.
- W ten właśnie sposób zostałem Rembrandtem.
I to było odkrycie pierwsze.
* * *
Jakby tego było mi mało w chwilę potem zobaczyłem ten art!
Piorun zagrzmiał, anieli na trąbach hejnał zagrali, czerwony dywan rozścielił się
gdy uprzejma pani zaprosiła mnie do sąsiedniej sali.
"...bo u nas - proszę pana - dzieci robią też t a k i e rzeczy".
W ten sposób dokonałem drugiego odkrycia.
I stałem jak urzeczony pięknem konceptu, nie mogąc zebrać myśli... .
Ten nieznany mi jeszcze młody człowiek wyraził w jednym obiekcie to
co obecnie parę tysięcy ludzi podskakując przekazuje na różnych
placach i marszach.
Esencja tego czym dla młodych ludzi jest komputer?
- Tak.
To się nazywa wyrazić ducha czasu!
* * *
Gdybyż politycy chodzili do galerii plastycznych!
Ta palma jest jak pomnik dla nich, jak monument z "Misia" czczący tych
co aż tak wiele mogą się od dzieci nauczyć!
sobota, 28 stycznia 2012
Jak dokonałem dwóch odkryć (806)
Autor: Obserwator Toruński o 05:29 0 komentarze
Etykiety: GiOPTD w Toruniu
Subskrybuj:
Posty (Atom)