DZIEŃ CZAPLI, które nad Zalewem Siemianowskim dostarczyły mi tyle emocji
(także wczoraj dzięki p. Aleksandrowi!) nadal trwa! Dzisiaj w roli głównej
czapla siwa, brzydkie kaczątka, biały bocian oraz pewien drapol.
W tą że mozaikę wkomponowane są: kaczki krzyżówki, mewy oraz rośliny wodne.
- Całość udrapowana jest na kształt kwintesencji Zalewu.
Uwaga do wczorajszej notki. i... nie tylko.
Gdyby komuś się chciało czytać / słuchać o białej czapli to polecam opowiadanie
"White Heron". Napisała je Sarah Orne Jewett, do wersji Special English
opracowała Dona de Sanctis, a wspaniałą interpretatorką tekstu jest legendarna
aktorka radiowa Kay Gallant.
Nawet osoby nieznające angielskiego mogą zachwycić się głosem tej pani!
Słucham jej w różnych interpretacjach od tylu lat, że aż mi samemu nie chce
się w to uwierzyć... .
A w ogóle to cały ten serwis ze słuchowiskami zasługuje na staranną uwagę!
Perfekcyjne opracowania dźwiękowe audycji oraz znajdujące się tam inne
materiały, pozwalają rozszerzyć znajomość języka angielskiego w bardzo
atrakcyjny i bezbolesny sposób.
- Polecam.
Tak samo jak podjęcie poszukiwań w celu znalezienia niezwykłego słuchowiska
"Master of The Storm", o którym już kiedyś pisałem.
Proponuję posługiwać się nazewnictwem zalewu jaki funkcjonuje lokalnie i wg. mnie powinien być oficjalnym hydronimem: Zalew Siemianówka. Jeziorem nigdy nie był, bo jest sztucznym zbiornikiem wodnym. W państwowych rejestrach funkcjonuje on też jako Jezioro Siemianowskie, ale nigdy jako Zalew Siemianowski.
OdpowiedzUsuń> Proponuję posługiwać się nazewnictwem zalewu jaki funkcjonuje lokalnie i wg. mnie powinien być oficjalnym hydronimem: Zalew Siemianówka.
OdpowiedzUsuńPropozycja została przyjęta! ZALEW SIEMIANÓWKA od dziś i po wsze czasy tak ma być! I będzie. Już ja tego dopilnuję. Niech no tylko ktoś w mojej przytomności odważy się powiedzieć inaczej! To ja go, to ja go... bezlitośnie poprawię!
A co do hydronimu... . Lubię toponimy. One są konserwatywne w najlepszym tego słowa znaczeniu. A cenię sobie rzeczy które powstały naturalnie, nie powstały z urzędniczego bełkotu.
...ale najbardziej to lubię ptaki, szeroki oddech jeziora i ten luz który daje kontakt z przyrodą. To są dla mnie rzeczy naprawdę ważne. W takich okolicznościach odpoczywam, po to przyjeżdżam także nad Zalew Siemianówka.
Siedząc w tataraku i śledząc żurawie mało mam głowy do miejskich szczegółów - a jak widać potrafią one dopaść nawet w krzakach na Zalewem Siemianówka.
Drapolem jest stety/niestety błotniak stawowy w typie samicy :) Kolejne ciekawe zdjęcia ciekawych gatunków m.in. rybitw, a nie tylko mew :)
OdpowiedzUsuńZahaczył Pan może o obóz obrączkarski ?
Pozdrawiam, Olek
Kolego Aleksandrze!
OdpowiedzUsuńGratuluję czujności!
Chciałem użyć nazwy błotniaka stawowego, chciałem! ...ale się powstrzymałem. Lepiej, żebym robił to co mi lepiej wychodzi.
> Zahaczył Pan może o obóz obrączkarski?
Na szczęście dla ornitologów nie udało mi się ich spotkać! A przecież prawie okrążyłem cały Zalew.