Wybrałem się nad "Nasze Stawy".
Szedłem drogą, która od dziś nazywa się "Aleją nieżywych topoli".
Pomilczeć poszedłem tam i - jak wielu innych - nad wodą poszedłem posiedzieć.
- To jedyne takie miejsce w okolicy.
Niepowtarzalne.
Pewnie będzie takie wyjątkowe już niedługo, bo droga tędy "musi" iść... .
Spychaczem na parę metrów w głąb tą ziemię rozryją, dopływy w betonowe rury
ujmą, kaczki się wypcha i się je do "Muzeum przyrodniczego" da.
Zanim asfaltem zaleją, zanim 6 metrowe ekrany postawią poszedłem na tą przyrodę.
A tam nic specjalnego!
Dwa stawy z paroma setkami żab, biały bez (który jeszcze niedawno oszałamiał
zapachem), łączka pełna kwiatków, pałki sterczące z wysokich trzcin. jakieś tam
ptaki jakieś trzciniaki. I miły chłód od wody.
- A żaby wieczorami tak grają, tak grają!
Czy mam jakieś marzenie?
Ano żeby - w ostatniej chociaż chwili - udało się uratować ta naszą Dolinę Rospudy... .
Żeby ten niezwykły kawałek ziemi udało się wpisać na listę miejsce cennych
i podlegających najwyższej ochronie.
* * *
Za głębokiej komuny był pewien polityk. Nazywał się Cyrankiewicz.
To był inteligentny - i w odróżnieniu od swych partyjnych towarzyszy - człowiek
błyskotliwy i starannie wykształcony. Miał wiele zasług. To on zorganizował
akcję odbicia z rąk gestapo Jana Karskiego.... . Ponoć był doskonałym politykiem.
- Czy dzisiaj w powszechnej pamięci ktoś mu to pamięta?
Nie!
Wszystko zniweczył jednym zdaniem, które było jego reakcją na niepokoje
czerwcowe w Poznaniu 1956r oku.
Powiedział wtedy: "Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść
rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa
odrąbie (...)."
(...)
Wysoki urzędnik miejski powiedział kiedyś tak:
"Jakie stawy, jakie stawy?
To tylko kałuże, przypadkowe dziury w ziemi!"
A ja wam powiadam; pamięć o wybudowanych mostach, halach, stadionach przeminie.
- A hańba za zabicie tego miejsca pozostanie.
Na zawsze.
wtorek, 3 lipca 2012
Jeszcze stawy nie zginęły! (948)
Autor: Obserwator Toruński o 08:34
Etykiety: "Nasze Stawy", Stawy Mokrzańskie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Dziękujemy za ten wpis
Mam świadomość, że mój głos to pisk myszy pod miotłą. Jeśli jest jeszcze coś do uratowania to tylko wielkie media mogłyby to zrobić. A one milczą.
Ze swej strony robię tak abym po zabetonowaniu "Naszych Stawów" nie musiał się wstydzić, że milczałem.
- Zostawię świadectwo.
Może na innych blogach ten wpis zostanie spopularyzowany?
Prześlij komentarz