Motto: Dzisiaj jestem w cholerycznym nastroju więc proszę się ze mną zgadzać!
PISANKI, KRASZANKI, ŚWIĘCONE - Kujawsko-Pomorskie Spotkanie Wielkanocne
czyli o tym: Jak Urząd Marszałkowski pogaństwo szerzył
* * *
Kiedy dowiedziałem się o imprezie na początek się ucieszyłem,
a potem zdziwiłem się.
U c i e s z y ł e m s i ę , bo w tym roku nie udało mi się trafić na wspaniały zwykle kiermasz
organizowany przez Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Przysieku, czy ten równie
świetny organizowany przez Muzeum Etnograficzne w Toruniu. Tym więc
sposobem - myślałem sobie - odrobię skutecznie poniesione straty.
- Niestety, to jajeczko okazało się częściowo nieświeże!
Z d z i w i e n i e dotyczyło samej istoty imprezy.
- Po kiego licha dublować wydarzenie?
Przecież dwa tygodnie wcześniej był kiermasz w MET, czyli toruńskim Muzeum
Etnograficznym! Z tego co wiem po raz kolejny to była impreza udana,
aż na sto stoisk. Potwierdziło się więc, że nasze Muzeum ma piękną i bogatą
tradycję w organizowaniu tego wydarzenia, którą potrafi pięknie podtrzymywać.
Po drugie w MET są fachowcy i po co amatorom ścigać się na tym samym
dystansie co i zawodowcy?
Po trzecie baza materialna. No jakże to tak, na szacownych korytarzach
i salach Urzędu Marszałkowskiego handele urządzać... .
Z tym sklepikarstwem to nie było jednak tak, bo okazało się, że impreza ma
nieco inny (edukacyjny) charakter i nastawiona jest głównie na dzieci w wieku
przedszkolnym (liczne zabawy plastyczne) oraz na dorosłych (wykład na temat
zwyczajów wielkanocnych).
- Dla nastolatków, które by miały przyjść z własnej woli nie było jednak nic!
Dodatkowo utwierdziłem się w przekonaniu, że pieniądze podatników
są marnowane na wspomnienie minionej szopki Bożonarodzeniowej. Miasto
wystawiło szopkę (jak co roku zresztą) to i Urząd Marszałkowski musiał!?
A co to urzędnicy Marszałka mają po zimie już tak wysuszone mózgi, że nie stać
ich na zorganizowanie oryginalnej imprezy tylko nieudolnie (z konieczności)
muszą na siłę kopiować innych!?
Jak już muszą dać zarobić znajomym firmom, to niech to zrobią na jakiejś
własnej, niepowtarzalnej imprezie zamiast siermiężnie podrabiać coś co jest
robione przez innych i to znakomicie!
Z gęsiamy Wam wyszło to ciągnąć temat proszę! Wystawy, pokazy,
kolacje, degustacje, gęsie książki kucharskie wydawać - a nie co raz to
z kwiatka na kwiatek, z imprezy na imprezę z nudów skakać... . To przecież
jest ten wasz n i e p o w t a r z a l n y hit, który zaczyna zataczać, coraz
bardziej ogólnopolskie kręgi!
Róbcie w tych gęsiach przez cały rok a na rożne sposoby! Tak oryginalny
temat wymaga pielęgnowania, doglądania i rozwijania. I dopiero wtedy
gdy całoroczny program gęsich imprez okrzepnie, nabierze tradycji
i wejdzie Kołudą w kulturalny krwiobieg to wtedy, dopiero wtedy trzeba
szukać następnej szansy na prężenie swych organizacyjnych muskułów.
I niech ta gęś tańsza wreszcie przez swą masowość produkcji będzie! Przy obecnych
cenach wygląda ona na rarytas stoły marszałkowskie osiągająca tylko... .
A tak, to wyszła impreza typu: zapłacili my komercjuszom i uny
niech ta impreza zorganizujom i ciongnom... .
- Tandetne podejście a co gorsze, n i e p r o f e s j o n a l n e.
I dodatkowo jeszcze woda na młyn bydgoskich oszołomów, którym wtyka
się teraz już prawdziwy sztandar, że toruński Marszałek bez większego sensu
(ale jednak!) wydaje pieniądze i to głownie na inwestycje / wydarzenia toruńskie... .
A gdzie tu pogaństwo, które jakoby Pan Marszałek miałby osobiście szerzyć?
- Ano przypatrzmy się zdjęciom.
Nie nastawiając się na udowodnienie tej tezy samo mi wyszło, że do święta
(bądź co bądź chrześcijańskiego) co raz to zakrada się pogański króliczek.
Tak, królik a właściwie zając przykicał do naszej tradycji w związku ze swą
płodnością i faktycznie on symbolem wiosennego odrodzenia jest. To stary
słowiański fakt, wywodzący się z dalekiej Babilonii.
I on - tenże zając - nam jest potrzebny! ...ale na świętowanie wiosny i na
czczenie budzącego się życia. Blisko, bliziutko jest ten szarak, ale ciągle
jeszcze daleko mu do n a s z e g o Święta Wielkiej Nocy!
Nie domagam się, aby podczas takiego Spotkania w każdym kącie stała
figura Zmartwychwstałego z chorągwią w ręku, ale już jej brak na pocztówkach
prezentowanych na wykładzie - zastąpiony zajączkami - wpisuje tą imprezę
w ciąg myślowy obcy, prawdziwie polskiej tradycji.
- I tego nie wybaczam nawet mojemu ulubionemu Muzeum Etnograficznemu.
...bo jeśli ludzie oświeceni tej naszej polskiej tradycji pilnować w szczegółach nie będą
to w końcu prosty lud za naturalne przyjmie, aby w Wigilię spotkać się na zakupach
w hipermarkecie jedząc hamburgery zapijane coca-colą... .
Miłosz i Marianna z dumą prezentują wykonane przy swoim współudziale prace.
Przekonanie, że ludzie tłumnie stawią się na wykład, bo "przecież impreza jest
w tym samym gmachu" okazało się mylne. Mimo mojego dystansu do prelekcji
(z powodu braku w niej istotnego elementu) uważam za klęskę brak właściwej promocji
dla tej części Spotkania.
Podpowiadam: na tak wartościową prezentację powinny o b o w i ą z k o w o stawiać
się całe szkoły! - Pytanie tylko czy akurat do Domu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim... .
I później wielkie zdziwienie, że dziecię się krzywi na widok baranka! Proszę
zwrócić uwagę że litościwie nie odniosłem się do nauki wykonywania
staropolskich koszyczków z rafii czy równie omszałych naszą tradycją warsztatów
florystycznych.
- Nie zauważyłem tego, bo zgroza mię ogarła..
Nie zauważyłem także sypania dywanu i zdobienia mazurków! I to na pewno była
moja ewidentna strata, którą na dobro organizatorów zapisać trzeba.
Ogółem to impreza miała niby wszystko co powinna mieć. Była recepcja, byli sympatyczni
ratownicy medyczni, byli też panowie pilnujący a podejrzliwie patrzący na faceta z aparatem... .
I dobrze!
PODSUMOWANIE
Całość Spotkania nie wykroczyła swym brakiem oryginalności poza banalny, tandetnie
komercyjny schemat takich nieważnych wydarzeń.
Mimo tego zastrzeżenia, z imprezy jestem zadowolony?
TAK, JESTEM ZADOWOLONY Z TEJ IMPREZY, bo zrobiłem aż trzy (słownie: 3)
doskonałe zdjęcia! Za co Organizatorom uprzejmie dziękuję!
- A k t ó r e to zdjęcia!?
...a to proszę sobie samemu je odnależć!
PS. Niniejszym pozdrawia się pana Wojciecha Szabelskiego, oficjalnego fotografa
na omawianym spotkaniu, którego odnośna fotogaleria znajduje się tutaj.
4 komentarze:
девочка с цветочком в зубах, красивая!
Как молодая то и... красивая :-)
ну то не правда! не на возраст смотрю
;-)
Prześlij komentarz