Mając zadartą głowę od przyglądania się
bydgoskim graffiti zupełnie
(
jakby) zapomniałem o swoim obejściu.
A
grafficiarstwo się u nas swobodnie pleni
(oj pleni!) ostatnio też.
Gdyby spojrzeć na nie krytycznym okiem to jasno widać, że nie jest ono
tak monumentalne jak to tylko największemu miastu w regionie przystoi.
Te nasze
trolluńskie graffiti, to ono skromne jest raczej, chałupnicze takie,
garażowe bardziej.
Z dumą o tym donosząc jednocześnie informuję, że przemeblowano pracowicie
zakładkę
"Toruńskie graffiti", ale żebym był zadowolony to nie powiem.
No cóż (że się tak zgrabnie usprawiedliwię):
- Nie dość, że piątek, to jeszcze trzynastego!
Co do tak zwanego "bydgoskiego graffiti" to 90% przedstawianych tam scian nie robil zaden z bydgoskich grafficiarzy tylko grupa city2city
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o torunskie graffiti to galeria jest mocno nieaktualna. Polecam wyjsc jeszcze razna dlugi spacer.
Mimo wszystko dopinguje
aPoprostu
Graffiti przyglądam się od zawsze i z nie malejącym zainteresowaniem. W niektórych aspektach ciekawe to zjawisko i jest we mnie ochota aby się nadal mu przyglądać. Gdziekolwiek jestem.
OdpowiedzUsuńJako człowiek "spoza branży" nie jestem w stanie ani porządnie je katalogować (a chciałoby się!) ani rejestrować zjawisko na bieżąco: tak w Toruniu, B-szczy czy gdzie indziej.
Niemniej jednak coś zostaje i niektórym nawet się przydaje. Materiał zamieszczony w zakładce "Toruńskie graffiti" trafił nawet do pewnej pracy magisterskiej we Wrocławiu.
Jako coraz bardziej Starszy Pan nie mam już tego świętego zapału co dawniej, aby wszystko i od razu a na bieżąco fotografować. Tym bardziej potrafię docenić współpracę na rzecz tematu.
Jestem także zainteresowany wskazaniem mi miejsc godnych popularyzacji.
Zapraszam do kontaktu na priva.