Mając zadartą głowę od przyglądania się bydgoskim graffiti zupełnie
(jakby) zapomniałem o swoim obejściu.
A grafficiarstwo się u nas swobodnie pleni (oj pleni!) ostatnio też.
Gdyby spojrzeć na nie krytycznym okiem to jasno widać, że nie jest ono
tak monumentalne jak to tylko największemu miastu w regionie przystoi.
Te nasze trolluńskie graffiti, to ono skromne jest raczej, chałupnicze takie,
garażowe bardziej.
Z dumą o tym donosząc jednocześnie informuję, że przemeblowano pracowicie
zakładkę "Toruńskie graffiti", ale żebym był zadowolony to nie powiem.
No cóż (że się tak zgrabnie usprawiedliwię):
- Nie dość, że piątek, to jeszcze trzynastego!
piątek, 13 kwietnia 2012
Garażowe graffiti (882)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Co do tak zwanego "bydgoskiego graffiti" to 90% przedstawianych tam scian nie robil zaden z bydgoskich grafficiarzy tylko grupa city2city
Jesli chodzi o torunskie graffiti to galeria jest mocno nieaktualna. Polecam wyjsc jeszcze razna dlugi spacer.
Mimo wszystko dopinguje
aPoprostu
Graffiti przyglądam się od zawsze i z nie malejącym zainteresowaniem. W niektórych aspektach ciekawe to zjawisko i jest we mnie ochota aby się nadal mu przyglądać. Gdziekolwiek jestem.
Jako człowiek "spoza branży" nie jestem w stanie ani porządnie je katalogować (a chciałoby się!) ani rejestrować zjawisko na bieżąco: tak w Toruniu, B-szczy czy gdzie indziej.
Niemniej jednak coś zostaje i niektórym nawet się przydaje. Materiał zamieszczony w zakładce "Toruńskie graffiti" trafił nawet do pewnej pracy magisterskiej we Wrocławiu.
Jako coraz bardziej Starszy Pan nie mam już tego świętego zapału co dawniej, aby wszystko i od razu a na bieżąco fotografować. Tym bardziej potrafię docenić współpracę na rzecz tematu.
Jestem także zainteresowany wskazaniem mi miejsc godnych popularyzacji.
Zapraszam do kontaktu na priva.
Prześlij komentarz