Aż dziw bierze, że pomimo tego całego zgiełku przyroda na Barbarce trzyma się
tak mocno! Dzięcioł ma w nosie tysiączne tłumy i wzorcowo wali w drzewo, dyżurny
kos śmiało przekrzykuje muzyczne discopolo, a żaby katalogowo wytrzeszczają swoje
okrągłe gały... .
Dla kogo trzeba jest park linowy, piaskownica lub bujaczki. Dwa stawy robią tam
za miejsca centralnie spacerowe. Do tego jest ścieżka zdrowia. I nic dziwnego,
bo miejsca do biegania tam sporo. W celach kształcących nawet "Szkołę Leśną"
tam mają.
Mimo wszystko to nie Myślęcinek i ciasność się odczuwa! Ptaków tam jednak tyle
co kot napłakał!
Tylko w s z ę d z i e gdzie by nie spojrzeć w i d a ć oczy, OCZY i o-c-z-y... .
One się patrzą na nas! Uważnie i spokojnie.
Z wody, ze ścieżki (uważać podczas chodzenia!) z krzaków... .
Gdyby ktoś chciał wiedzieć kim są sportretowane osoby to proszę bardzo!
W pobliżu Większego Stawu jest stosowna tablica poglądowa, która pokazuje czym
rożni się żaba moczarowa od ropuchy szarej czy żaby trawnej... .
- Zresztą tych tablic na tematy różne jest całkiem sporo.
Kto nie wierzy, nich sam je sprawdzi i lepiej opisze!
...nie należę przecież do Towarzystwa TILIA która ma swój udział w zawiadywaniu
tamtejszymi zasobami przyrodniczymi.
sobota, 24 marca 2012
Hipermarket przyrodniczny (862)
Autor: Obserwator Toruński o 05:07
Etykiety: Barbarka, Szkoła Leśna, Tilia, żaby
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz