Pani Anna zechciała mnie zaszczycić swoim wpisem następująco:
http://www.blogger.com/comment.g?blogID=81377447
42625248978&postID=638651897715648841 dokładnie pisząc tak:
Przykra sprawa, ale jestem zdania, że nie powinieneś się wypowiadać
na tematy związane ze sztuką współczesną. Do bycia krytykiem sztuki
potrzebna jest dużo szersza wiedza niż ta którą się wykazujesz. Nie
wystarczy zapoznać się z definicją słowa performance, ażeby móc
się wypowiadać na jej temat, w szerszym niż najbliżsi gronie.
> Przykra sprawa
Błąd! A kto powiedział, że u mnie ma zawsze być miło!? Jestem
"zwykłym człowiekiem" co nie oznacza rezygnacji z myślenia i czego nie
zamierzam się wstydzić. I być może na przekór mojej "zwykłości" czasami
zdarza mi się wchodzić między artystów i Artystów.
Wbrew rutynowej tradycji jednak nie ze wszystkimi chce mi się krakać
w zgodnym chórze. Z niektórymi na pewno. Mam swój własny język i własne
wartości. Korzystając z programowej nonszalancji mam świadomość, że taka
postawa może powodować u niektórych moich adwersarzy dyskomfort. Co
więcej zależy mi na wywoływaniu tej niedogodności!
- ...aby się nie rozwodzić: w mojej obecności nie można bezkarnie
"uprawiać lipy".
> jestem zdania, że nie powinieneś się wypowiadać na tematy
związane ze sztuką współczesną.
Błąd! Artyści uprawiają swoją sztukę i kiedy trafiają na mnie MUSZĄ spełniać
określone standardy. Kiedy - w skrócie - ktoś "uprawia lipę" myśląc że na pewno
"ludzie to kupią" odpowiadam: nawet w sztuce obowiązuje profesjonalizm.
Nawet jeśli tworzy ją artysta nieprofesjonalny.
...i to z lipy.
Oczekuję zawodowstwa, bo sam płacę solidną monetą! Mam tylko jedno
życie i jeśli zdecydowałem się wziąć udział w życiu jakiegoś artysty
(oglądając np. jego performance) to muszę coś więcej zyskać niż tylko
poczucie straconego czasu, miałkości przekazu i pozorów rzeczy ważnych.
> Do bycia krytykiem sztuki potrzebna jest dużo szersza wiedza
niż ta którą się wykazujesz.
Błąd! Nie każdy widz musi być dyplomowanym krytykiem sztuki. Przy takim
założeniu przed wejściem na salę trzeba sprawdzać dyplomy, czy aby jakiś
profan nie próbuje się zakraść na spektakl przeznaczony tylko dla
wtajemniczonych. Oczywiście szersza wiedza o artyście i podejmowanych
przez niego tematach nie szkodzi, ale i też (powtarzam) nie może być warunkiem
wstępnym.
> Nie wystarczy zapoznać się z definicją słowa performance,
Błąd! Proszę mnie dziko nie rozśmieszać, bo zajadów dostanę! Literalne traktowanie
moich wypowiedzi poskutkować może tylko... naśladownictwem. Zgodnie
z tą literalnością to nikt w Toruniu nie ma prawa wypowiadać się w sprawach sztuki,
bo taki kierunek na UMK dopiero startuje. Od t e g o roku! Zajmijmy się więc
omawianiem obecnych spraw artystycznych za 2 lata, bo tyle trwają te studia.
> żeby móc się wypowiadać na jej temat, w szerszym niż
najbliżsi gronie.
Po takim dictum publiczność powstała z miejsc i entuzjastycznie podskakując zaczęła
krzyczeć: Autor! Autor, Autor! No i wtedy zapanowała konsternacja, gdy w blasku
świateł rampy pokazał się człowieczek w wymiętym szarym garniturze.
"Jako starszy referent z Miejskiego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk
chciałbym z tego miejsca oświadczyć, iż nieprawdą jest jakoby... ."
Ważna uwaga.
Dopuszczam bluźnierczą myśl, że mogę się mylić w jakimś szczególe. Nie
zmienia to jednak w niczym moich ocen generalnych.
A swoją drogą: kogo dziś interesują sprawy którymi żyją artyści? Już samo to,
że ktoś podejmuje temat związany z ich twórczością jest nobilitujący!
- Tym bardziej jeśli tym "Kimś" jest wasz uniżony sługa.
* * *
A co robią te ilustracyjnie dopowiedziane dzieła pana Chrzanowskiego!?
One głośno wołają o szczerość i prawdziwość każdego przekazu!
Bez mętnego filozofowania, bez lipy. Szczere do bólu i takie (w tym wypadku),
"żeby się podobały". Tak powiedział Artysta, który je stworzył. Ze swej
strony uzupełniam Jego wypowiedź: sztuka musi coś dawać odbiorcy.
Coś naprawdę wartościowego, tak od strony formy jak i treści.
- Nawet jeśli jest to sztuka bardzo naiwna.
"...bo jeśli sztuka z obowiązku prawdziwości wywiązywać się
nie będzie (mówca wyraźnie się zapalił, nie bacząc, że na sali już były tylko
pojedyncze osoby) to na nic wasze obrazy i różne takie tam
performance! Życie wasze pustym będzie i sami we własnym
dymie kadzideł się udusicie... ."
Kurtyna wzorowana na sukni carycy Katarzyny opadła z cichym szelestem.
- W ogóle cicho się zrobiło. Król schował miecz, powiesił koronę na gwoździu i powiedział:
"Chodźmy już czym prędzej!
Kolacja stygnie a i szampan nam się jeszcze zagrzeje!"
piątek, 6 stycznia 2012
Polemika (784)
Autor: Obserwator Toruński o 05:31
Etykiety: krytyka artystyczna, Muzeum Etnograficzne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Pani Anna (uhh fatalne imię) powinna się zastanowić. Bez studiów wyższych buźka w kubełek o sztuce?
> Pani Anna (uhh fatalne imię)
Ach te nasze skojarzenia! Akurat w tym przypadku mam same dobre! Co innego jednak kojarzy mi się z imieniem (...) i z imieniem (...).
> powinna się zastanowić.
Zastanowienie się jest cenne. W tym wypadku, akurat go zabrakło. Niemniej jednak z zainteresowaniem czekam na odezwanie się. Jeśli będzie.
> Bez studiów wyższych buźka w kubełek o sztuce?
Zgadzam się z tą tezą :-) Pod warunkiem wszak, że w tym kubełku ze sztuką będzie się chłodzić co najmniej jedna sztuka szampana.
Ma być prawdziwy, a nie jakiś "Igristy"!
Ostatnio okazało się, że Igristoje Szampańskoje produkowane jest w Warce...
> Ostatnio okazało się, że Igristoje Szampańskoje produkowane jest w Warce...
Nawet internet potwierdza Sovietkoje Igristoje :-)
http://warwin.com.pl/
Prześlij komentarz