Jako wolny najmita, człowiek nie mający już nic do stracenia - wzorem średniowiecznych rycerzy błędnych - postanowiłem wyruszyć na wojnę! Na zwycięską niewątpliwie wyprawę przeciwko Imperium Zła się wybrałem. Tym większa we mnie wola walki narosła, że nie byłem/jestem w swym szlachetnym zamierzeniu odosobniony.
I teraz dzięki mnie także, każdy może zobaczyć, że na to galaktyczne starcie tłumy takie wielkie przybyły, iże trudno przez ciżbę przecisnąć się było!
A pojawili się tam wszyscy; starzy i młodziankowie, kobiety dzielne i mężowie straszni.
- I księżniczka była też.
Po przemarszu w odpowiednie miejsce wystawowe można się było uważnie przyglądać...
...kłębiącym się w przeogromnym tłumie
...dziwom, stworom i konstrukcjom.
(Czy to aby na pewno tak się pisze!?)
I księżniczki cudne tam widziano...
... i pewną postać jak z koszmaru sennego!
Zaklinam niebiosa aby onże przyśnił się jeszcze dzisiaj pewnej wróżce*!
* Uwaga! Słowo wróżka to damska odmiana słowa wróg :-)))
c.d.n.
poniedziałek, 26 września 2011
A więc wojna! (682)
Autor: Obserwator Toruński o 05:29 0 komentarze
Etykiety: Star Wars
Subskrybuj:
Posty (Atom)