Do klasycznego anty-graffiti zdążyliśmy się już przyzwyczaić.
Różni tacy chyłkiem się nam od niego dopisują,
ale na razie nam to nic.
Jest więc plastycznie błogo nam i wyraźnie kulturalnie.
Aż tu naraz pierwsza jaskółka!
Według mojej klasyfikacji zaliczam ją do nowego gatunku: graffiti społeczne.
Nie przesadzając ze znaczeniem sztuk wizualnych
- ta konkretna umieszczona obok szkoły - pewnie zrobi więcej dobrego
niż niejedno austryjackie gadanie.