Ten syn komornika i córki ekonoma, geniusz nie tylko swojego czasu wreszcie trafił tam gdzie chciał: pod strzechy.... . Aby przepędzić ciężką zimę czyta się więc z uczuciem co napisał ON. I to na głos.
A więc radujmy się! Nawet najdziksze marzenia - co prawda z pewnym opóźnieniem i w dziwnych postaciach - ale jednak się spełniają.
czwartek, 24 lutego 2011
Adamus Mickiewiczus (503)
Autor: Obserwator Toruński o 05:24 0 komentarze
Etykiety: graffiti
Subskrybuj:
Posty (Atom)