środa, 28 grudnia 2011

Po (775)

I tym oto sposobem mamy już po Świętach!



W związku z powyższym czekamy na Nowy Rok.
- Spokojnie, to tylko jeszcze jeden Nowy Rok... .

4 komentarze:

Anek pisze...

Ktoś jeszcze używa prawdziwych świeczek na choince? :)

Obserwator Toruński pisze...

A używa, używa. Od zawsze! Nawet w stanie wojennym gdy "niczego nie było" świeczki na choinkę musiały się znaleźć. Kupiono je wtedy w byłej NRD, przez zaprzyjaźnioną osobę. - I tak już nam pozostała ta tradycja.
...bo przecież kim będziemy jeśli tradycja w narodzie zaginie!? A same lichtarzyki (oryginalne, jeszcze po Dziadkach!) wygrzebane zostały na strychu. Ot i zapomniane story za przypomnienie czego DZIĘKUJĘ.

Anek pisze...

Nie wiem jakim cudem, ale u nas świeczniczek z klipsikiem zachował się tylko jeden. Resztę familia może na złom sprzedała...

Zawsze się zastanawiałam jak to możliwe, że się te choinki się nie podpalają od otwartego ognia... Specjalna technika przypinania?:)

Obserwator Toruński pisze...

Niem wiem czy mogę wyjawić tajemnicę, ale niech tam, podzielę się: "Strzeżonego Pan B. strzeże!". - A jeśli do tego jeszcze dodać zwykłą roztropność, to zabezpieczenie jest pewne.
Prawie :-)

Podziel się