środa, 2 listopada 2011

Graffiti czyli ostatni akcent (719)

Kręcąc się po bydgoskich zakamarkach natrafiłem na takie spore coś.



Jako nałogowy konsument street-artu ochoczo skorzystałem z wezwania



...natrafiając na dzieła o różnej mocy przekonywania.





A tak przy okazji: a dokąd to Quo vadis ludzie?


I proszę mi tu się nie żalić, że "coś tam - coś tam" niepolitycznego upubliczniam.
....jestem tylko Pokazywaczem Obrazów.



* * *
Proszę odnotować w zeznaniach: zgłaszam swój stanowczy sprzeciw
wobec tego niskobudżetowego chłopka - roztropka.
Do złudzenia przypomina mi on pewną falliczną rzeźbę ofiarowaną
Toruniowi przez zaprzyjaźnione duńskie miasto, a któraż patrzących
na nią toruńczyków wprawiała w zażenowanie.



Po takim dictum: nic tylko uciekać z Miasta!



Pora wracać do siebie.



Kątem oka zdążyłem jeszcze zauważyć TO miejsce.
Jednakże tak, szybko umykałem, że nawet nie zdążyłem sprawdzić czy
w środku jest szeroko niklowany bar... .

Brak komentarzy:

Podziel się