Podczas chwilowej przerwy zostałem prawdziwie zaszczycony
paroma minutami przed moim obiektywem. I swobodną rozmową.
Tajwańskie koneksje rodzinne niewątpliwie pomogły Pani Annie w rozwijaniu swoich
fascynacji muzyką chińską. ...ale taki żar z jakim uprawia muzykę odległą przecież
od znanych jej organów (tych współczesnych jak i dawnych!) mają tylko ludzie wyjątkowi!
- Ta niezwykłość dotyczy także naturalnego wdzięku z jakim Ona prezentuje swoje
muzyczne pasje, chętnie dzieląc się - w końcu dosyć hermetyczną - wiedzą.
Inni też nie zdołali przede mną uciec :-)
Zanim P.T. Publiczność zdążyła nabrać oddechu...
...a już był czas na następną atrakcję!
Było o tradycjach związanych z obchodzeniem na Tajwanie Nowego Roku.
Petardami i - punkt kulminacyjny - Świętem Lampionów!
Wychodząc można było jeszcze raz podziwiać te zgromadzone w sali wystawowej.
Taki wieczór długo się będzie pamiętać!
poniedziałek, 21 listopada 2011
Dzień Tajwanu 2/2 (738)
Autor: Obserwator Toruński o 05:02
Etykiety: Dom Muz, ul. Poznańska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Z tego co pamiętam Pani Ania rok wcześniej (a może 2 lata) gościła w muzeum, widać czasy w tej instytucji się zmieniają i nie idzie ku lepszemu...
Pięknie jest spotykać ludzi którym jeszcze się chce czegoś więcej poza uleganiem rutynie dnia codziennego.
To jest szczególnie ważne w placówkach popularyzujących kulturę. Dla mnie każde takie spotkanie to impuls do pełniejszego, bogatszego życia. I wtedy malarzowi, muzykowi czy innemu artyście jestem po prostu wdzięczny.
- Będę ICH tropił!
Prześlij komentarz