Gdy wyjeżdżałem z miasta to nawet koza nie zauważyła tego doniosłego faktu.
Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale rozżaliło mnie to nieco!
Tak jak nakazała mi Pani z Budki z Lodami wracając do Torunia pojechałem w kierunku Służewa.
Niejaki Fryderyk Chopin tam bywał i jak legenda powiada "mocno zakochany był" w miejscowej
pannie. - Gęś owa odrzuciła Mistrza a na pamiątkę jego zawodu miłosnego społeczeństwo w odwecie postawiło mu lity pomnik.
- Z betonu... .
Wstrząśnięty tym faktem (ale nie zmieszany!) niepewnie popedałowałem dalej.
Jak strzelił główną drogą, przez poligon artyleryjski.
(...)
Szanowna (kiedyś) Komuno!
Uprzejmie informuję ciebie, że teraz to już można wszystko fotografować!
Z czego jak widać ochoczo skorzystałem.
Na wszelki wypadek oświadczam: jechałem tylko główną drogą poligonową,
w tym niedzielnym czasie gdy strzelań na poligonie artyleryjskim nie było.
Zgodnie z zalecaniami z traktu nie zbaczałem, w związku z tym nie wiem jakie tajemnice
i niewybuchy skrywają drogi wewnętrzne. I nie chcę tego wiedzieć.
Trzeba przyznać, że to utrwalanie wojskowych obrazów sprawiło mi wyjątkową frajdę!
Pamięta się pamięta, dawne czasy gdy wróg czyhał na każdym kroku, a pojedynczy nawet
osobnik z aparatem w pobliżu jednostki wojskowej stawiał na nogi kilkadziesiąt rosłych chłopa... .
Teraz nie było komu nawet mnie obsobaczyć, za to że po armijnym terenie się szwendam :-)
- I to mnie cieszyło też!
(...)
Gdyby ktoś się dziwił co to za kwiatowe dodatki do niektórych notek to uprzejmie informuję.
To jest jedyny sposób, aby ściągnąć miłą memu sercu osobę w to zakazane miejsce me.
- W naszych okolicach nie tylko Frycek został pominięty w uwadze :-)
środa, 5 października 2011
Tajemnica wojskowa (691)
Autor: Obserwator Toruński o 05:31
Etykiety: Aleksandrów Kujawski, jesień, SŁużewo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz