Wreszcie nadszedł czas aby trafić do tej wizytówki bydgoskiej
co to międzynarodowy oddech ma.
O takim szklano-aluminiowym gmachu nasz zapyziały Toruniek (inaczej: Toruniewo, Rydzykowo czy Trolluń) pomarzyć tylko może!
Zrobił onże Port na mnie spore wrażenie!
Snułem się po jego zakamarkach, wypatrując ujęć i ludzi... .
I chociaż akurat nie było ruchu lotniczego, za to światło i owszem.
Właściwe. Takie, jakiego potrzebowałem.
Relaksowa atmosfera sprzyjała wspomnieniom.
Co raz przelatujące samoloty wojskowe (F-16?) przypomniały mi wieki temu odległy czas, gdy w B. odbywałem zasadniczą służbę wojskową na lotnisku. Przez całe długie 2 lata. Wtedy wyciągnięcie aparatu w pobliżu jakiegokolwiek samolotu równało się od razu postawieniu w stan gotowości bojowej pododdział alarmowy.
- Szpiega on pododdział łapać biegł!
...a dzisiaj?!
Teraz to można robić zdjęcia wszędzie.
- I bez żadnych przeszkód.
Tak mi ostatnio w Bydgoszczy było!
Międzynarodowo, bezpiecznie i bez sensacji,
bo jak widać Port Lotniczy "Bydgoszcz" w całości sobie stoi.
Żegnając się z Portem autorytatywnie więc stwierdzam:
nie potwierdziła się bujda przedwyborcza jakoby torunianie
mieli jego większą połowę dla siebie cichcem ukraść.
- Dowód na to jest po wielokroć tutaj załączony.
...a jeśli któryś z metropolitan bydgoskich nadal się będzie
przy tym niesłusznym poglądzie upierać to niech uważa:
czarujący dyplomata i człowiek z wielkim poczuciem humoru
(który nie wiadomo dlaczego patronem tegoż miejsca został)
mógłby się tego uśmiać... .
Mimo iż na codzień spiżowy On w swej powadze jest.
sobota, 17 września 2011
Port Lotniczy "Bydgoszcz" (673)
Autor: Obserwator Toruński o 05:04
Etykiety: Bydgoszcz, Port Lotniczy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz