Ta wystawa to już trwa i trwa.
... a samo Muzeum Uniwersyteckie ma już 10 lat!
- No i ostatnio do niego trafiłem.
Szczęśliwie.
Przywitał mnie R.R.
To ten od Colasa Breugnion!
Wzruszenie łapie mnie za gardło bardzo.
Kiedyś o o Nim napiszę długo i pięknie!
Teraz (jeśli ktoś jeszcze nie ma za sobą tego przeżycia)
niech uzupełni sobie sam wiedzę na Jego temat.
Najlepiej zaraz proszę przeczytać książkę o tym Snycerzu.
(...)
Dopiero potem zobaczyłem jak Oni na siebie patrzą.
Jak Jedna z Drugą na siebie popatrują... .
Gdy się włączyłem do rozmowy
Ta Trzecia próbowała coś o sobie blado opowiadać...
...ale gdzie tam!
Życie "tu i teraz" zalotnie zwyciężyło.
I tym sposobem nonszalancko prowadząc
dyskurs - o przemijaniu tego świata - także...
...moglem się - chociaż przez chwilę - skupić na tym co najważniejsze.
I tak poszła rozmowa o zmianach w sztuce.
O klasyce rozmawiano.
I chociaż nie zawsze wydawałem się być adresatem
erudycyjnego przekazu, wcale nie przeszkadzało mi to bycie obok.
Starsi panowie z należytą uwagą i życzliwym dostojeństwem przysłuchiwali się naszej konwersacji.
A szło też i o tym co w przyszłości.
PS. A o Brueglu to jeszcze nie pisałem?
Też w Muzeum Uniwersyteckim jest!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz