Ciągle na Coś / na Kogoś czekamy... .
A bieżąca chwila mija.
Pilnujemy więc tego Wydarzenia jakby miało ono diametralnie zmienić nasze życie.
- To nadchodzące (dla mnie) może jednak zmienić dużo.
Tylko bez przesady proszę!
Swoją rewolucję kiedyś już tam miałem.
Strony
▼
środa, 31 sierpnia 2011
wtorek, 30 sierpnia 2011
Latarnik (655)
poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Wiele hałasu o nic (654)
niedziela, 28 sierpnia 2011
Przyjaciele (653)
Przyjaciele przychodzą i odchodzą.
Zaabsorbowani własnym życiem, swoimi sprawami nie zauważają jak więzi się rwą,
jak zapomnienie kurzem wspólne emocje pokrywa... .
Dałem jednak słowo, że będę u Niego.
I byłem.
Miejsce to zasmuciło mnie.
IMHO zbyt duży nacisk położony jest na jego odejście.
Dla mnie On był jednak inny.
Zachłanny na życie, czerpiący z niego swoimi garściami, melancholijny ale jednak bardziej radosny w tym przeżywaniu świata niż wrażenie jakie stąd wyniosłem.
Muszę wrócić do Jego książek, aby upewnić Się jaki był naprawdę.
PS. Szanowny Panie Krzysztofie! Niestety zawiodłem; wszystkie zdjęcia z wnętrza Jego domu nie nadają się do publikacji. Może jeszcze kiedyś będę miał okazję tam być?! Na razie jednak nie mamy kontaktu.
Zaabsorbowani własnym życiem, swoimi sprawami nie zauważają jak więzi się rwą,
jak zapomnienie kurzem wspólne emocje pokrywa... .
Dałem jednak słowo, że będę u Niego.
I byłem.
Miejsce to zasmuciło mnie.
IMHO zbyt duży nacisk położony jest na jego odejście.
Dla mnie On był jednak inny.
Zachłanny na życie, czerpiący z niego swoimi garściami, melancholijny ale jednak bardziej radosny w tym przeżywaniu świata niż wrażenie jakie stąd wyniosłem.
Muszę wrócić do Jego książek, aby upewnić Się jaki był naprawdę.
PS. Szanowny Panie Krzysztofie! Niestety zawiodłem; wszystkie zdjęcia z wnętrza Jego domu nie nadają się do publikacji. Może jeszcze kiedyś będę miał okazję tam być?! Na razie jednak nie mamy kontaktu.
sobota, 27 sierpnia 2011
Niezwykłe spotkanie (652)
Pani była zaskoczona.
- Ja?! Dlaczego ja?
Zgodnie z zasadą wojennego reportera najpierw zacząłem robić zdjęcia.
Pani przyglądała mi się uważnie.
Ko mojemu ukontentowaniu nieco rozbawiona - z anielską cierpliwością - znosiła szczękanie migawką.
Myślę, że tak naprawdę to chyba nie bardzo wiedziała,
czego może chcieć od niej taki gość jak ja... .
Po chwilce zastanowienia rozpogodziła się.
Pewnie doszła do wniosku, że jestem nieszkodliwy.
I miała rację! ...bo cóż ja mogę zrobić?!
- Zdjęcie, tylko zdjęcie!
... a czasem fotografię.
- Ja?! Dlaczego ja?
Zgodnie z zasadą wojennego reportera najpierw zacząłem robić zdjęcia.
Pani przyglądała mi się uważnie.
Ko mojemu ukontentowaniu nieco rozbawiona - z anielską cierpliwością - znosiła szczękanie migawką.
Myślę, że tak naprawdę to chyba nie bardzo wiedziała,
czego może chcieć od niej taki gość jak ja... .
Po chwilce zastanowienia rozpogodziła się.
Pewnie doszła do wniosku, że jestem nieszkodliwy.
I miała rację! ...bo cóż ja mogę zrobić?!
- Zdjęcie, tylko zdjęcie!
... a czasem fotografię.
piątek, 26 sierpnia 2011
Sterowani (651)
czwartek, 25 sierpnia 2011
Koniec przerwy (650)
Koniec przerwy... prawdziwe życie czas zacząć!
(...)
Na początek więc sprawozdanie, że byłem, że widziałem.
Po dłuższym okresie siedzenia w mysiej dziurze wyszedłem więc na świat.
A właściwie wyjechałem.
Rowerem.
Najpierw prawym brzegiem Wisły.
Przerywana linia wskazuje na przypuszczalny obszar błądzenia poprzez laski i ciężkie piaski,
tam gdzie bagna a siedlisk ludzkich i bitych dróg brak.
W samej Nieszawie ("Wędrujące miasto") gdzie krzywdy doznane w średniowieczu przez toruńskich Krzyżaków pielęgnuje się starannie do dziś byłem niestety zbyt krótko.
Oczekując na prom wysapywałem zmęczenie pasąc oczy pysznym widokiem.
Kiedyś jeszcze do tego miasta wrócę!
- Zasługuje na to.
(...)
Ten zapis dedykowany jest p.Katarzynie.
- Jak to której: TEJ.
(...)
Na początek więc sprawozdanie, że byłem, że widziałem.
Po dłuższym okresie siedzenia w mysiej dziurze wyszedłem więc na świat.
A właściwie wyjechałem.
Rowerem.
Najpierw prawym brzegiem Wisły.
Przerywana linia wskazuje na przypuszczalny obszar błądzenia poprzez laski i ciężkie piaski,
tam gdzie bagna a siedlisk ludzkich i bitych dróg brak.
W samej Nieszawie ("Wędrujące miasto") gdzie krzywdy doznane w średniowieczu przez toruńskich Krzyżaków pielęgnuje się starannie do dziś byłem niestety zbyt krótko.
Oczekując na prom wysapywałem zmęczenie pasąc oczy pysznym widokiem.
Kiedyś jeszcze do tego miasta wrócę!
- Zasługuje na to.
(...)
Ten zapis dedykowany jest p.Katarzynie.
- Jak to której: TEJ.