sobota, 30 kwietnia 2011

Bażant (568)

Ranek był z lekka mglisty.



Bażant był czujny.



Przekradałem się do niego (zdaje się!) cicho.



Nic z tego! Bażant był czujniejszy.



I żeby chociaż odleciał, ale on (ku memu oburzeniu!)
zwiewał _n a _p i e c h o t ę !
- To był dobry poranek.

piątek, 29 kwietnia 2011

Rozczarowanie (567)

Szukałem tych stawów i szukałem.
Żurawie i czaple tam całymi stadami miały być.
Kiedy w końcu te wody odnalazłem powitała mnie upiorna cisza.
I umarły las.



Ponoć stawy hodowlane czy coś wypoczynkowego tam ma być.



No nie wiem czy te stworzenia będą tu szczęśliwe... .

czwartek, 28 kwietnia 2011

Korzenie (566)

Skąd się wziął Toruń?!
Stąd.



Szukając korzeni można o poranku natrafić na miejsca niezwykłe.



Wystarczy tylko się rozejrzeć... .
Uważnie!



(...)



Panie! Coś pan, po co mi te wierzby... .
A co to ja wierzb przydrożnych nie widziałem?!
Parę lat temu to za widok tych wierzb, to bym sporo oddał.
Dzisiaj też.

środa, 27 kwietnia 2011

U siebie (565)

Toruń mi się nie podoba!
Czasami.



...ale nie chce mi się wyjeżdżać!

wtorek, 26 kwietnia 2011

Turdus pilaris czyli przyprawa (564)

No nieeee! Z tym zbliżeniem się do kwiczoła to już przesada!

Na powiększeniu on jest jak całkiem spory gołąbek,
ale w naturze ten nieboraczek występuje w gronie drozdowatych.



Piszę nieboraczek, bo to ptak łowny, chociaż pod ochroną.



Jak podaje Wikipedia: "Dawniej polowano na kwiczoły w celach konsumpcyjnych. Zjadane przez te ptaki jagody jałowca i jarzębiny nadawały mięsu charakterystyczny aromat, dzięki czemu były wysoko cenione przez dawnych myśliwych. W XIX wieku na samym Śląsku odławiano każdej jesieni i zimy ok. 100 tys. kwiczołów."



"Z uwagi na charakterystyczny aromat": jako przyprawę go traktowali!

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

W świątecznym nastroju (563)

Dzisiaj serwuję szpaki!



Tylko tyle i aż tyle.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Powitanie nowego życia (562)

Na świecie Święta, więc życzenia proszę przyjąć:
dobre, rodzinne i Wielkanocne.

(...)

A u mnie raczej tak zwyczajnie.
Coś się kończy - coś zaczyna... .

Żadnych orłów czy sokołów, a tylko jakiś tam zwykły:
rudzik na dwa sposoby, prosta krzyżówka, nicpoń dzięcioł,
pewna szpakowa czy nawet kos we własnej, eleganckiej osobie.
I jeszcze jako przyprawa kwiczoł.
Raczej malutki.




Patrząc na tą ptasią codzienność mimo wszystko cenię ją sobie bardzo.
Obyśmy tylko taką mieli!

* * *

A na zakończenie cośkolwiek większego: gęgawa.


Podziel się