Cztery wczoraj wspomniane jabłka należy pokroić.
I niech nie czekają w swojej miseczce!
Wrzućmy je od razu do odpowiedniego pojemnika.
Może być taki, wzięty od robota kuchennego.
Do niego właśnie będziemy kolejno dorzucać (bez mieszania!) pozostałe ingrediencje.
Powtarzam: WRZUCAMY KOLEJNO BEZ MIESZANIA.
Połowa paczki wiśni. Jeśli wrzucamy wiśnie ze słoiczka
to szczegółowo upewniamy się, czy wszystkie owoce są bez pestek.
Do tego niech dodanymi będą po jednej łyżeczce:
- proszku do pieczenia
- sody
całą szklankę cukru zwykłego jako
i całe opakowanie cukru wanilinowego + mąki (tyle co na obrazku).
Przed wlaniem jaj do pojemnika należy je roztrzepać.
Można widelcem (tą szerszą częścią!).
Dzieło wieńczą:
- trzy DUŻE ŁYŻKI prawdziwego kakao, oraz
- 3/4 szklanki oleju.
Tak usypane - a nie pomieszane! - składniki muszą n i e c o odpocząć.
Dla nich to "nieco" wynosi: 32,5 minuty.
Dla nas to samo "nieco" oznacza: do jutra!
2 komentarze:
Nie wygląda to jak Toruń ;)
No nie chciałem, nie chciałem denerwować Braci i Sióstr Bydgoskich prawdziwą nazwa tego pysznego ciasta. A nosi ono nazwę: LENIWIEC TORUŃSKI ;-)
Prześlij komentarz