Czy się to komuś podoba czy nie każdy z nas ma swojego Anioła Stróża. Wierzy - ten ktoś w niego czy nie nie to nie ma absolutnie żadnego znaczenia. On po prostu jest każdemu z nas dany do pomocy.
Odgórnie. - I już! ...a czy ktoś chce z tej pomocy skorzystać to już osobista sprawa każdego z nas!
Oczywiście można dociekać: jaki On jest? Mały czy duży, zawadza skrzydłami w ciasnym przejściu czy nie, no i czy ogólnie się stara... .
W przypadku nazbyt rozwiniętej postawy roszczeniowej sprawiedliwie sobie trzeba też zadać pytań kilka. A co ja dla niego zrobiłem, jak się odwdzięczyłem i tym podobne. Radzę się skupić na faktach a nie na obiecankach, bo kto jak kto, ale nasz osobisty Anioł Stróż lipy nie kupi.
To wszystko są sprawy delikatne i każdy musi je rozstrzygać w ciszy i samotności, a z dala od zgiełku spraw doczesnych. I podczas takich oto rozmyślań przyjrzałem się zdjęciu zrobionemu parę dni wcześniej.
Wniosek: To na pewno nie jest mój Stróż!
- Mój Anioł nie gra na wuwuzeli!
(Każdy toruńczyk wie skąd akurat t e g o Anioła wziąłem! Inni mogą mnie o to zapytać.)