Przy okazji wczoraj wspomnianego wydarzenia byłem w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej. Instytucja jest tak młoda, że w powietrzu jeszcze fruwają soczyste zawołania oddających ją do użytku budowlańców. A na dodatek ostatnio zmieniła się mu Dyrekcja.
O dorobku na razie więc nie ma co mówić i ze zrozumieniem przyjmuję połączenie pałacowych marmurów i płyty paździerzowej. Tym bardziej, że całość ozdobiona została zgrabnie choć niewyraźną to jednak postacią młodą i niewątpliwie oczekującą od życia wiele.
- Czego spełnienia się zresztą serdecznie życzymy!
Aby jednak nie było na mnie, że niedziela upłynęła nam pod znakiem grzeczności zapraszam na coś konkretnego.
Ciastka owsiane
¾ szklanki rodzynek
2 łyżki rumu lub whiskey
10 dag masła
¼ szklanki musu jabłkowego niesłodzonego
¾ szklanki cukru
¾ szklanki cukru brązowego
½ łyżeczki soli
1 duże jajo
1 białko
¼ szklanki mleka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
2 szklanki mąki
½ łyżeczki cynamonu
1 łyżeczka sody
2 szklanki płatków owsianych
Rodzynki namoczyć w alkoholu.
Masło, mus, cukier, sól miksować na średnich obrotach do puszystości. Całość okrasić uśmiechem i dodać: jajko, białko, mleko, ekstrakt waniliowy i dalej miksować, tak aż osobom postronnym serca same się kroić będą. Następnie dodać mąkę, cynamon, sodę i wymieszać. Na końcu płatki owsiane, rodzynki - wymieszać.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i serdecznie nakładać łyżką ciastka w postaci kulek w dość dużych odstępach, bo w trakcie pieczenia rozpływają się tworząc duże ciastka. Piec około 15 min w temp około 180 stopni.
Osobom zgromadzonym przy piekarniku ciastka wydawać w małych początkowo ilościach starannie dbając o to, by na drugi dzień jeszcze starczyło. Pojutrze też będą smaczne! Gdyby zdarzyło się, że ktoś nie dosyć entuzjastycznie je doceni, należy tego ktosia na drugi raz do porządnego domu nie wpuszczać.
* * *
Zdjęcia ciasteczek zamieszczę kiedy indziej, bo dzisiaj mi się nie chce.
Gdyby co to nie jest mój przepis, ani też nigdy ich sam nie upiekłem.
- Jestem tylko zwykłym zjadaczem ciasteczek.