Jakie nasze! Jakie nasze stawy?!
Te stawy są moje.
Własne.
Sam je dla siebie odkryłem.
A chodzę tam często.
W zamierzchłych czasach (będzie ze 3 lata temu!) nawet jakimś urzędnikom urządziłem uprzejmą awanturę za brud jaki tam panuje.
I co? I nic!
Do dziś jest tak samo.
- Stale i zawsze.
I z tego co słyszę Odpowiedzialni Urzędnicy nadal mają dobre samopoczucie.
- Oj, brak do tego uzasadnienia!
Oni mówili już wtedy, że to takie przypadkowe dziury w ziemi które już wkrótce będą zasypane... . O naiwności moja, a ja im nie wierzyłem!
Nikomu się wtedy nie śniło, że ONI naprawdę mogą je zasypać.
W proroczym przeczuciu na własnych łamach upominałem się więc o godne życie dla kaczek, łabędzi i innych takich tam rechoczących na głosy stereofonicznie. (Stawy są dwa).
Robiłem to w biały dzień i tutaj:
http://obserwatortorunski.blogspot.com/2007/10/toruskie-cuda-od-siedmiu-boleci.html
To drzewo to pewnie też urżną.
...bo droga ma być!
Przez sam środek miasta.
Teraz coraz bardziej wygląda na to, że Ci Którzy Wiedzą Lepiej spełnią swoją groźbę!
I dlatego postanowiłem zatrzymać coś tam w kadrze.
Żeby nie było, że nie zabrałem głosu.
Obrazami.
Nad kaczkami będę użalał się jutro.
PS. Czy jest ktoś aż tak naiwny, by uwierzyć, w to, że: "80% przecież zostanie! Tylko kawałeczek chcemy zasypać... ."