Zanim klekot dni -
sypiących się bystro - zagłuszy widoki spod powieki pokazuję co mam.
Bez limitów.
W odróżnieniu od rozkwitających agroturystyką
(po cepeliowsku) wsi puszczańskich te oddalone od drzew i wody są takie jak kiedyś. Po dawnemu ciche i skromne, całe sporządzone troskliwymi rękoma starych już dzisiaj gospodarzy gdzieniegdzie jeszcze wysiadujących na ławeczkach przed swoimi coraz bardziej pustymi domami... .
Przemykając się opłotkami w poszukiwaniu przeszłego czasu
natrafiałem na prawdziwość i serdeczność spotykanych tu ludzi.
- Tak było.